Wiceprezydent Częstochowy grozi dziennikarzowi: "Jak nie przestaniesz pisać, moi koledzy cię połamią. Nie znajdziesz pracy"

Na zdjęciu wiceprezydent Jarosław Marszałek. Fot. Adrian Biel
Na zdjęciu wiceprezydent Jarosław Marszałek. Fot. Adrian Biel

Z redakcją portalu wPolityce.pl skontaktowali się dziennikarze portalu e-tygodnik.pl, który zajmuje się lokalnymi sprawami Częstochowy. Według nich w Częstochowie doszło do haniebnego incydentu, w którym główną rolę odegrał Jarosław Marszałek, wiceprezydent miasta i zastępca prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Chodzi o groźby, które Marszałek miał wystosować wobec jednego z dziennikarzy portalu, Adriana Biela. Portal wPolityce.pl skontaktował się z dziennikarzem, by wyjaśnić sytuację.

wPolityce.pl: Może pan przybliżyć szczegóły sprawy związanej z wiceprezydentem Marszałkiem?

To było połączone spotkanie komisji Rady Miasta w sprawie systemu rowerów miejskich. Udałem się na nie z racji pełnienia obowiązków dziennikarskich, aby zrelacjonować to, co zostanie ustalone.

Zanim w ogóle spotkanie się rozpoczęło, rozmawiałem w kuluarach z radnymi. Wtedy podszedł do mnie wiceprezydent Marszałek i poprosił o chwilę rozmowy. Wyszliśmy poza budynek, odeszliśmy kilka metrów i w pewnym momencie prezydent na mnie naskoczył, krytykując moje artykuły. W pewnym momencie padły słowa, że jeśli nie odpuszczę i nie przestanę pisać, to „jego koledzy mnie połamią”. Straszył też, że nie znajdę żadnej pracy w mieście, nie będę miał życia w Częstochowie, że stu lat nie dożyję. Powiedział też, że posiada wiedzę na temat mojej pracy (akurat pracuję na umowę zlecenie w pewnej firmie marketingowej), że może w każdej chwili zadzwonić do prezesa tej firmy i że w każdej chwili mogę pożegnać się z pracą. Na moją sugestię, że to groźby karalne i złożę zawiadomienie na policję, Marszałek odrzekł, że mogę sobie zgłaszać, co tylko chcę. Później trochę złagodniał, mówiąc, że przecież zawsze możemy być kolegami, tylko muszę zmienić swoje podejście…

Nie jestem dyspozycyjny wobec żadnej władzy, czuję się dziennikarzem, który ma prawo i obowiązek relacjonować to, co się dzieje w mieście. Rozmowę z wiceprezydentem zakończyłem, a po powrocie na salę sesyjną, poinformowałem radnych z różnych klubów o zaistniałej sytuacji. Widzieli oni, że wiceprezydent Marszałek poprosił mnie o prywatną rozmowę. Złożyłem zawiadomienie o tej sprawie na policję. Jestem gotów podać się badaniu na wariografie. Liczę, że to samo zadeklaruje wiceprezydent.

Mówi Pan o tym, że wiceprezydent chciał, by skończył Pan pisać. Jakie tematy zamieszczone w Państwa redakcji mogło chodzić?

Przede wszystkim wykryliśmy nieprawidłowości dotyczące remontu Alei Najświętszej Maryi Panny. Pod wpływem naszych artykułów Urząd Marszałkowski zaczął gromadzić i sprawdzać dokumenty – jutro kończy się cała procedura sprawdzająca. Jeśli okaże się, że są nieprawidłowości, że użyto nieodpowiednich materiałów, że źle zrealizowano plan, to Częstochowa będzie musiała zwrócić kilkadziesiąt milionów złotych. Staramy się po prostu patrzeć władzy na ręce, co jest dla nas podstawowym obowiązkiem dziennikarskim. Opisujemy też przypadki nepotyzmu, co rządzącym bardzo się nie podoba. Obecna ekipa robi z tym miastem, co chce i nie liczy się z nikim. My, jak widać, trochę im w tym przeszkadzamy.

 

Portal wPolityce.pl próbował skontaktować się z wiceprezydentem Marszałkiem, jednak jest on w tej chwili poza zasięgiem. Biuro prasowe Urzędu Miasta Częstochowa obiecało nam, że w najbliższym czasie ustosunkuje się do tych informacji.

Sam wiceprezydent Marszałek tak przedstawia się na stronach Urzędu Miasta:

Ma 43 lata. Jest absolwentem Politechniki Częstochowskiej, podyplomowych studiów z zarządzania; licencjonowanym zarządcą nieruchomości, jest uprawniony do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.

Był nauczycielem, nauczycielem akademickim, dyrektorem Akademickiego Centrum Kultury przy Politechnice Częstochowskiej. Przez kilka lat był dyrektorem techniczno-eksploatacyjnym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Tysiącleciu, po połączeniu ze szpitalem na Parkitce pracował jako starszy specjalista ds inwestycji.

Sprawę będziemy monitorować na bieżąco.

maf

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.