Kaczyński: "My się do władzy nie pchamy. Chcemy rządu neutralnego, który poprowadzi polskie sprawy w sposób inny"

PAP
PAP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę w Białymstoku, że w ciągu 6-7 najbliższych miesięcy jego partia zaprezentuje nowy program partyjny, program rządzenia dla przyszłego rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Mówił o tym po południu podczas otwartego spotkania z mieszkańcami Białegostoku. Prezes PiS odwiedza w sobotę województwo podlaskie. W południe był w Łomży, po wizycie w Białymstoku spotka się jeszcze wieczorem z mieszkańcami Suwałk. Kaczyński mówił, że jeździ po Polsce, by przekonywać Polaków do zmiany rządu, bo każdy może tej idei pomóc. Namawiał do aktywności, uczestnictwa w marszach niepodległości.

Lider partii opozycyjnej mówił, że w tym programie, nad którym prace już trwają, zostanie sprecyzowane, co każdy z ministrów w przyszłym rządzie PiS będzie miał do zrobienia.

Kaczyński mówił, że w Polsce "jest przebudzenie", a Polacy chcą zmian. Jego zdaniem metodą, na którą stawia, by odsunąć od władzy obecny rząd, jest rząd pozaparlamentarny. O zaprezentowanym już wcześniej kandydacie na szefa tego rządu prof. Piotrze Glińskim mówił, że to "człowiek uczciwy i kompetentny", nie będący "człowiekiem PiS", który ma szanse być tym "trzecim" na polskiej scenie politycznej, osobą, którą zaakceptują różni ludzie.

"On może skończyć tę tragiczną wojnę polsko-polską" - powiedział.

Dodał, że w najbliższych tygodniach będzie szukał poparcia dla Glińskiego, który - według niego - "może wziąć na siebie odpowiedzialność za rządzenie w czasach kryzysu", bo taki ktoś jest potrzebny.

"My się do władzy nie pchamy. Chcemy rządu neutralnego, który poprowadzi polskie sprawy w sposób inny" - mówił prezes PiS.

Podkreślał, że potrzeba "solidnej pracy i świadomości Polaków", że osoba stojąca na czele rządu i wszyscy, którzy jej podlegają pracują dla Polski i Polaków.

Pytany przez uczestników spotkania, czy Gliński mógłby być w przyszłości kandydatem PiS na premiera w wyborach w 2015 roku powiedział, że "zwykle partia wybiera swojego kandydata".

"Nic na tym świecie nie jest zamknięte. Jeżeli ewolucja pana profesora będzie ewolucją ku Prawu i Sprawiedliwości, różnie może być" - powiedział Kaczyński.

Według niego, gdyby profesor miał być premierem rządu technicznego, to "do uzgodnienia" jest na jaki czas, choć przy obecnych wynikach sondaży "raczej preferowane byłyby 3 lata".

Pytany o komentarz do najnowszego sondażu, który daje PiS 39 proc. poparcia i przewagę nad PO powiedział, że to nie pierwszy taki sondaż z przewagą nad Platformą Obywatelską, ale pierwszy z poparciem na poziomie 39 proc.

"Takiego wyniku, żebyśmy mieli 39 proc. to rzeczywiście nie było" - mówił Kaczyński.

Dopytywany, czy wynik tego sondażu nie oznacza, że PiS powinno dążyć do przyspieszonych wyborów, a nie zgłaszać konstruktywne wotum nieufności, tłumaczył, że samorozwiązanie Sejmu wymaga dwóch trzecich głosów, a takiego układu w Sejmie obecnie nie ma, a innym partiom się do wyborów nie spieszy.

"My próbujemy czegoś, co jest trudne, ale co różni ludzie, którzy nie są po naszej stronie, mogą uznać za racjonalne (rząd pozaparlamantarny - PAP). Mogą uznać, że także z ich punktu widzenia to będzie lepsze. I powtarzam, wierzę, że także w innych partiach są ludzie, dla których Polska jest ważna" - mówił Kaczyński.

Według sondażu TNS Polska dla programu "Forum" TVP Info, PiS ma 39 proc. poparcia, PO 33 proc., SLD - 9 proc., i po 5 proc. Ruch Poparcia Palikota i PSL. Badanie zostało przeprowadzone telefonicznie na reprezentatywnej próbie 1 tys. osób    w dniach 3-5 października. 31 proc. badanych nie miało zdania, na kogo oddałoby swój głos, 21 proc. odpowiedziało, że nie chce brać udziału w wyborach.

PAP/Prej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych