Usypana hałda zniszczyła część drogi Warszawa - Gdańsk. Szosa zapada się. Odcinek został oddany do użytku miesiąc temu...

Budowa drogi nr 7, zdjęcie sprzed miesiąca. Fot. wPolityce.pl
Budowa drogi nr 7, zdjęcie sprzed miesiąca. Fot. wPolityce.pl

Nowy odcinek drogi krajowej nr 7 na trasie Gdańsk - Warszawa oddano nieco ponad 30 dni temu. Choć odcinek między Pasłękiem a Miłomłynem kosztował ponad miliard złotych, okazuje się, że jest on w beznadziejnym stanie. Już przed oddaniem drogi do użytku, szosa zaczęła się zapadać. GDDKiA zamówiła specjalną ekspertyzę, która miała wyjaśnić przyczyny tej sytuacji.

Jak czytamy na stonach forsal.pl, powodem wadliwego wykonania jezdni nie było błędne przygotowanie podłoża i nawierzchni, ale zły wybór miejsca na magazynowanie kruszywa pod budowę drogi. Konstrukcja podłoża miała zostać uszkodzona przez olbrzymią hałdę, którą usypano do budowy kolejnych odcinków. Efekt jest taki, że droga w tej chwili zapada się.

GDDKiA tłumaczy się tym, że tereny na których budowano odcinek są niezwykle ciężkie, a niestabilne grunty jeszcze bardziej utrudniają budowę drogi w tym miejscu. Mimo tego, że zlecono wszelkie potrzebne badania gruntu, to okazuje się, usypana hałda zniszczyła założenia drogowców. Będą oni teraz żądać od wykonawcy przygotowania planu naprawczego oraz usunięcia usterek. Na razie drogowcy radzą sobie w sposób doraźny, wylewając kolejne warstwy asfaltu.

36-kilometrowy odcinek drogi nr 7 Gdańsk-Warszawa między Pasłękiem a Miłomłynem został wybudowany dzięki unijnemu dofinansowaniu z programu "Infrastruktura i środowisko", które wyniosło 85 proc. kosztów.

lw, forsal.pl, PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.