Uwaga! Niesiołowski spuszczony ze smyczy. „Nie ma podstaw, żeby wierzyć rodzinie Anny Walentynowicz”

Rys. Jerzy Wasiukiewicz
Rys. Jerzy Wasiukiewicz

Marsz pod hasłem nawiązującym do hitlerowskiego "Deutschland Erwache", którego to hasła uczestnicy nie zmienili, bo powodowani pychą i głupotą, nie musiał mnie budzić. Ja od 1989 r. jestem przebudzony. Żyję we wspaniałym, rozwijającym się, w pełni demokratycznym państwie, które Kaczyński ze swoją kliką chcą podpalić

- tak Stefan Niesiołowski komentuje w rozmowie z portalem onet.pl sobotni marsz „Obudź się Polsko”.

W jego ocenie hasła „Obudź się Polsko” nie można porównywać z takimi samymi hasłami z USA czy z hasłem Platformy z Białegostoku, ponieważ:

W USA nie znają nazistów, nie byli okupowani i nie wiedzą do czego nawiązują. W Białymstoku to jest lokalne i nie ma takiego znaczenia. Ale używanie tego hasła było i jest błędem. "Obudź się Polsko" to bezmyślne kalkowanie hitlerowskiego hasła.

Niestrudzony Niesiołowski nie zgodził się również z opinią, że Marsz w sobotę odbył się w sposób spokojny i bez incydentów. Dlaczego?

Piotr Duda, który jest bojówkarzem PiS-owskim, powiedział, że pomożemy wam obalić ten rząd. To nie jest agresja? Szef związku zawodowego, który ma być bezpartyjny, pomaga Kaczyńskiemu obalić rząd. To nie jest agresywna retoryka?

- pytał Niesiołowski.

W dalszej części swojej wypowiedzi Niesiołowski nie wytrzymał i w znanym stylu zaczął pluć na wszystkich:

Wystąpienie Kaczyńskiego było niebywale zakłamane i agresywne. Afera Amber Gold nie ma żadnego związku z rządem. Afera taśmowa Serafina w najmniejszym stopniu nie obciąża rządu (...) a ekshumacje obciążają rodzinę pani Walentynowicz. Niech Kaczyński zwróci się z pretensjami do rodziny Walentynowicz, czyli do tych, którzy źle rozpoznali ciało. Rząd zachował się znakomicie w temacie Smoleńska. Przy takim zniszczeniu, takim zmasakrowaniu ciał, jedna pomyłka to jest nic! W wielu tego typu sytuacjach, ciała chowa się razem, bo nie ma możliwości ich rozdzielić. My te pogrzeby zorganizowaliśmy w dwa tygodnie i jest tylko jedna pomyłka. (…) Niech rodziny same do siebie maja pretensje. Dziś ci, którzy się pomylili przy identyfikacji bliskich, agresją próbują zakryć swój błąd. Pomyłka jest możliwa, nie chcieli źle, ja nie mam do nich pretensji, ale zamiast przyznać się do pomyłki, idą w zaparte i obrażają prokuratora i plują na rząd. Niech rodziny przyznają się do pomyłki, bo oskarżają wszystkich, tylko swojej pomyłki nie widzą.

W dalszej części wywiadu poseł Platformy Obywatelskiej zachowuje się niezwykle agresywnie w stosunku do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Pytany, czy przeprosi za słowa, że ekshumacje Gosiewskiego, Kurtyki i Wassermanna były „niepotrzebne, jak się okazuje. Mam nadzieję, że te rodziny zapłacą za to, bo nie może być tak, że będą obciążały skarb państwa tego rodzaju żądaniami rodzin?", znów wybucha:

Co pan znowu mówi? Za co ja mam przepraszać? A czy spytał pan syna i wnuka pani Walentynowicz, czy przeproszą prokuratora? To wnuk pani Walentynowicz powiedział pierwszy, że powinno się przeprosić za ekshumacje. Jakim prawem pan mnie pyta w trybie twierdzącym, że ja mam przepraszać? Niech pan idzie do Walentynowiczów z takimi pytaniami, którzy pierwsi powiedzieli o płaceniu za ekshumacje.

Niesiołowski dalej wypowiada się w tym stylu:

Nie ma podstaw, żeby wierzyć rodzinie Anny Walentynowicz, bo oni biorą udział w agresywnej akcji PiS. Dla mnie są całkowicie niewiarygodni. (…) Całkowicie grają politycznie! Biorą udział w nagonce na rząd i marszałek Kopacz. Niech ich boli własna nieudolność. Dlaczego państwo ma ponosić winę za złe rozpoznanie zwłok przez rodzinę? Jest kilka rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które uprawiają polityczną grę. (…) Ja nie rozumiem, o co trwa w Polsce od tygodnia piekło. Dwie rodziny się pomyliły. Zdarza się. Ale te rodziny nie powinny brać udziału w politycznej akcji przeciwko rządowi.

Szkoda komentować tych wypowiedzi. Warto jednak zaznaczyć, że mocą decyzji władz Platformy Obywatelskiej oraz jej klubu parlamentarnego poseł Stefan Niesiołowski piastuje funkcję przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej. Skandaliczne słowa Niesiołowskiego Donaldowi Tuskowi nie przeszkadzają.

Skoro Niesiołowski wciąż może bezkarnie wygadywać takie rzeczy, oznacza to, że robi to za przyzwoleniem władz PO.

Robi się niedobrze zarówno od jego słów, jak i partyjnej zgody na nie.

KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.