Gorbaczow uspokaja: w Smoleńsku nie doszło do zamachu, niewinność Putina nie budzi wątpliwości

Fot. wPolityce.pl / Russia Today
Fot. wPolityce.pl / Russia Today

Sowiecki polityk, ostatni przywódca Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego Michaił Gorbaczow na łamach tygodnika „Wprost” tłumaczy i uspokaja Polaków. Twardo ucina wszelkie spekulacje dotyczące możliwych przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Pytany o opinie dotyczące rosyjskiej odpowiedzialności za śmierć 96 najważniejszych polskich obywateli, Gorbaczow mówi:

To absurdalna teoria. Ja po prostu wiem, że władze rosyjskie chciały współpracować z prezydentem Kaczyńskim. Nie było po naszej stronie wrogości, była chęć znalezienia dróg kooperacji. Zależało nam na normalizacji stosunków z Polską. Nie mam żadnych wątpliwości, że tragedia w Smoleńsku nie była efektem spisku czy zamachu. I nie mam wątpliwości co do niewinności Putina w tej sprawie.

Na marginesie jedynie warto wspomnieć, że ta współpraca z Lechem Kaczyńskim od września 2009 roku do 10 kwietnia 2010 roku przybrała formę ostrej gry na wyeliminowanie polskiego Prezydenta z wizyty w Katyniu. Gry, w którą postanowił włączyć się rząd Donalda Tuska.

Wróćmy jednak do wywiadu z Gorbaczowem. Sowiecki polityk uważa, że nie ma żadnych podstaw, by łączyć kwestie katastrofy smoleńskiej z zablokowaniem przez śp. Lecha Kaczyńskiego rosyjskiej inwazji na Gruzję. Zdaniem Gorbaczowa, między Rosją i Gruzją panują bardzo dobre stosunki:

My, Rosjanie, nie mamy problemu z Gruzinami. To naród bardzo nam bliski, mamy wspólną historię, wspólną religię. Pomimo napięć między naszymi krajami stosunek Rosjan do Gruzinów jest pozytywny.

To zapewne ta miłość i sympatia Rosjan do Gruzinów sprawiła, że Rosjanie w 2008 roku postanowili przesunąć granice rosyjsko-gruzińską bliżej gruzińskiej stolicy. Wiadomo – zawsze lepiej mieć blisko prawdziwych przyjaciół...

W rozmowie z tygodnikiem Gorbaczow miał również okazję opisać swoje sukcesy i zaangażowanie w poszukiwanie prawdy o zbrodni katyńskiej. Ten fragment warto przytoczyć wraz z pytaniem Michała Kobosko:

Panowie współpracowali z generałem Wojciechem Jaruzelskim także przy oficjalnym śledztwie dotyczącym zbrodni katyńskiej.

Tak. Mogę powiedzieć, że jestem żywym świadkiem procesu dochodzenia do prawdy po naszej stronie. Kiedy zostałem sekretarzem generalnym KC KPZR, nie wiedziałem o istnieniu jakichkolwiek dokumentów w sprawie Katynia. Zaraz po tym, jak zaczęliśmy oficjalne śledztwo, wydawało się, że wszystkie sowieckie dokumenty zostały zniszczone. Ale wszystkiego nie da się zniszczyć, zawsze coś zostaje. Najpierw znaleźliśmy dowody w archiwach dotyczących żołnierzy, którzy konwojowali polskich jeńców. Potem odkryliśmy ręczną notatkę Aleksandra Szelepina, szefa KGB w czasach Chruszczowa, która nie pozostawiała żadnych wątpliwości co do przebiegu zdarzeń. Wiedzieliśmy już, że to reżim stalinowski, że to przywódcy naszego kraju zorganizowali masową zbrodnię na polskich oficerach.

No i w ten sposób Gorbaczow nie tylko mamił Polaków, którzy mają coraz głębsze przekonanie, że w Smoleńsku do zwykłego wypadku nie doszło, ale również dzięki Michałowi Kobosko mógł wraz z Jaruzelskim szczycić się wspólnymi działaniami na rzecz prawdy o zbrodni katyńskiej. Rozmowa obfituje w więcej podobnie żenujących fragmentów.

Na koniec warto przytoczyć adnotację, jaką tygodnik umieścił pod rozmową z sowieckim przywódcą:

Rozmowa odbyła się dzięki uprzejmości Green Cross International, ekologicznej organizacji pozarządowej, w której działa Michaił Gorbaczow. Radą dyrektorów organizacji kieruje Jan Kulczyk.

KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.