"Dzisiaj nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że to ciało Anny Walentynowicz" - ogłosiła rodzina Anny Walentynowicz we Wrocławiu, po sekcji szczątków wyjętych z grobu jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej (prawdopodobnie z grobu Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej).
Rodzinie chodziło jednoznacznie o grób badany DZIŚ. Wczoraj ani syn, ani wnuk legendy "Solidarności" nie mieli wątpliwości, że w gdańskim grobie na cmentarzu na Srebrzysku nie leży ani ich mama, ani babcia.
Nikt z odrobiną dobrej woli nie może mieć wątpliwości, że chodziło o DZISIEJSZE oględziny, nie WCZORAJSZE. Czyli o pytanie, czy osoba dziś przez rodzinę identyfikowana jest ich krewną.
A co zrobiły media broniące kłamstwa smoleńskiego jak sprawy świętej?
ZNÓW MANIPULUJĄ. ZNÓW KŁAMIĄ.
"Dzisiaj nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że to ciało Anny Walentynowicz" - informuje np. gazeta.pl, budując artykuł w tonie jednoznacznie wskazującym na rzekome wątpliwości rodziny.
Zadzwoniliśmy więc do pana Janusza Walentynowicza, syna Anny Walentynowicz, z prostym pytaniem:
Czy rodzina ma wątpliwości co do tego, że to NIE ANNA WALENTYNOWICZ została pochowana w Gdańsku?
Janusz Walentynowicz powiedział nam:
Nasze dzisiejsze odpowiedzi odnosiły się do dzisiejszej ekshumacji. Dziennikarze, którzy są zorientowani w temacie i wiedzą o czym piszą, to ujmują nasze wypowiedzi w sposób jednoznaczny i zrozumiały. Natomiast to, co się ukazało dziś w Wirtualnej Polsce i niektórych innych mediach to woła o pomstę do nieba, bo robi z nas jakiś idiotów. Mówiliśmy przecież wczoraj o jednej sekcji, a dziś mówiliśmy o zupełnie innej osobie! Natomiast ktoś pomieszał to wszystko, złączył do kupy i tak to wygląda, że wczoraj i dziś była jedna osoba, i wczoraj żeśmy wiedzieli, a dziś nie wiemy.
A więc jeszcze raz zapytajmy: macie pewność, że osoba, którą poddano sekcji wczoraj, to NIE BYŁA wasza mama i babcia?
Tak. To na pewno, na 100 proc. Osoba, która została poddana sekcji wczorajszego dnia, wydobyta z naszego grobu w Gdańsku, nie była Anną Walentynowicz. Natomiast co do dzisiejszej sekcja osoby wydobytej z grobu na Powązkach, to nie mamy pewności. Czekamy na wyniki badań DNA.
Mec. Stefan Hambura - pełnomocnik rodziny - powiedział nam z kolei:
Przekaz rodziny był jasny, a niektórzy dziennikarze zachowują się tak, jak gdyby nie wiedzieli, o czym się mówi. Tacy dziennikarze chyba nie nadają się do wykonywania tego zawodu.
W grę wchodzi więc albo zła wola, albo kompromitująca indolencja.
Ale coś nam się wydaje, że chodzi o wywołanie wrażenia chaosu. Takie skomplikowanie sprawy, nałożenie tylu warstw, że nikt już nie zrozumie o co chodzi.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140618-znow-manipuluja-tym-razem-wypowiedziami-rodziny-sp-anny-walentynowicz-rodzina-ma-pewnosc-ze-w-gdansku-pochowano-inna-osobe