Szok i niedowierzanie! Budowniczy Stadionu Narodowego z Platformy pieniądze już dostał, inni muszą dochodzić ich w sądzie

fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" pięćdziesięciu przedsiębiorców budujących Stadion Narodowy do dziś nie otrzymało pieniędzy za swoją pracę. Swoje roszczenia będą starali się odzyskać na drodze sądowej, ale to oznacza długoletni proces z generalnym wykonawcą. Do sądu nie musi iść jedynie Piotr Kalbarczyk, warszawski radny Platformy Obywatelskiej, którego firma bez większych problemów zainkasowała należne jej pieniądze.

Jak wynika z informacji DGP, firma Aluglass-Realizacja, która budowała m.in. loże VIP-owskie, biznes klub i kaplicę na stadionie, miała kontrakty na blisko 58 mln zł, w tym kontrakt na 13,8 mln zł realizowała samodzielnie, a inne, łącznie na sumę 43,8 mln zł, z dwiema innymi spółkami.

Sytuacja firmy radnego Piotra Kalbarczyka jest inna niż pozostałych spółek. Dlatego że jest on wykonawcą, który miał bezpośrednią umowę z Narodowym Centrum Sportu. Wygrał przetargi na prace, które nie były ujęte w kontrakcie z generalnym wykonawcą, czyli konsorcjum PBG, Hydrobudowy i Alpine

– tłumaczył posłom z komisji sportu prezes NCS Robert Wojtaś, dlaczego akurat Kalbarczyk dostał pieniądze.

O tej kuriozalnej i wyjątkowo szczęśliwej dla Kalbarczyka sytuacji informował parę miesięcy temu już "Puls Biznesu" - jego firma dostała bowiem część kontraktów „bez przetargu, w trybie negocjacji bez ogłoszenia”, a umowy zawierała wprost z NCS, a nie jako podwykonawca z konsorcjum, które teraz jest w stanie upadłości i zawiesiło wypłaty swoim kontrahentom.

Niczego niestosownego nie widziało w tym... Centralne Biuro Antykorupcyjne.

– Analizowaliśmy materiały dotyczące tej sprawy, ale uznaliśmy, że nie ma podstaw, aby wszczynać śledztwo – mówił gazecie funkcjonariusz CBA.

Sam Kalbarczyk odmawia kontaktów z mediami i nie odpowiada na telefony. Według NCS firma radnego otrzymała już „większą część należności”, a ostateczne rozliczenie nastąpi po dostarczeniu protokołów odbioru przez wykonawcę. Jak ustalił DGP, ta „większa część” to niemal cała suma.

O odzyskaniu pieniędzy za swoją pracę mogą tylko pomarzyć inni budowniczy Stadionu Narodowego. Według NCS, ich żądania sięgają 94 mln zł.

kim, Dziennik Gazeta Prawna

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.