Skompromitowani kłamstwami i doprowadzeniem kraju do ruiny węgierscy socjaliści znów próbują zdestabilizować rządy Orbana

Wiktor Orban. Fot. PAP/EPA
Wiktor Orban. Fot. PAP/EPA

Zaledwie ok. 10 tys. Węgrów demonstrowało w sobotę przed parlamentem w Budapeszcie przeciw planowanym przez prawicowy rząd Viktora Orbana zmianom w ordynacji wyborczej, wprowadzającym obowiązek wcześniejszego rejestrowania się wyborców przed głosowaniem. Dla porównania - w wiecach poparcia dla Fideszu biorą udział setki tysięcy ludzi.

Antyrządowy wiec przed poniedziałkową debatą w parlamencie na temat zmian w ordynacji zwołała opozycja na apel byłego premiera lewicy Ferenca Gyurcsanya, który od poniedziałku prowadził protestacyjną głodówkę przed gmachem Zgromadzenia Narodowego.

Demonstranci, których według organizatorów było kilkanaście tysięcy, przybyli na plac Kossutha z transparentami: "Orban do domu!", "Żądamy wolnych wyborów!". Tłum wypełnił ulice przyległe do placu, paraliżując ruch w centrum Budapesztu. Policja nie dopuściła manifestantów do gmachu parlamentu, blokując plac stalowymi barierami.

Lider Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP), największego ugrupowania opozycji, Attila Mesterhazy zarzucił rządzącemu Fideszowi, że "samowolnie zmienił zasady wyborów".

Premier Orban ma coraz mniejsze poparcie społeczne. Na Węgrzech nie istnieje demokratyczny dialog rządu z organizacjami społecznymi, obywatelskimi i zawodowymi. Prawica chce +prawnymi kruczkami+ zapobiec przegranej w wyborach 2014  r.

- oświadczył Mesterhazy.

Protestujący twierdzą, że zmiany ordynacji wyborczej są sprzeczne z prawodawstwem Unii Europejskiej i uprzywilejowują jedną z partii politycznych.

Żądamy wolnych wyborów. Orban, zapomniałeś, czym był komunizm!

- skandował tłum pod parlamentem.

Manifestanci pozdrowili Gyurcsanya, obecnie lidera opozycyjnej, lewicowej Partii Demokratycznej, który po tygodniu zakończył głodówkę protestacyjną, którą prowadził w namiocie ustawionym na placu Kossutha.

Gyurcsany opuścił namiot i razem z partyjnymi kolegami powiewającymi węgierskim sztandarem wyszedł do zgromadzonych. W ponadgodzinnym wystąpieniu na zaimprowizowanej trybunie zaapelował do przeciwników Orbana o "zjednoczenie opozycji" i utworzenie "szerokiego frontu antyprawicowego".

Zapewnił, że w wyborach 2014 roku nie będzie kandydował na stanowisko premiera, ponieważ "jego nazwisko budzi kontrowersje w węgierskim społeczeństwie". Powiedział jednak, że inicjując głodówkę, chciał jako "znany, opozycyjny polityk, przełamać apatię węgierskiego narodu, który poddaje się bezwolnie autokratyzmowi rządzącej prawicy".

Owe kontrowersje to pamięć po wielkim złodziejstwie, potwornym zadłużeniu kraju i niepojętych wręcz kłamstwach postkomunistów. Gyurcsany w 2006 roku na zamkniętym zebraniu partyjnym mówił do towarzyszy:

"Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem, miesiącami, latami, wszystkich oszukaliśmy, do władzy dorwaliśmy się przez oszustwo. Nie możecie mi podać ani jednej rzeczy, z której moglibyśmy być dumni, poza tym, że mamy władzę"

Powodem sobotnich protestów stała się zmiana ordynacji wyborczej, którą gabinet premiera Orbana zamierza przedstawić deputowanym 17 września.

W wyborach 2014 roku mają brać udział tylko ci Węgrzy, którzy najpóźniej na dwa tygodnie przed głosowaniem zarejestrują się w spisie wyborców sporządzonym przez państwową administrację. Według lewicy Fidesz liczy na stały elektorat, który z pewnością pójdzie do urn, natomiast obawia się reakcji niezdecydowanych. Tych ostatnich według najnowszych sondaży jest aż 52 procent. Z wcześniejszych analiz wyborczych na Węgrzech wynika, że ci, którzy idą do urn w ostatniej chwili, głosują przeciw rządowi, a tego Fidesz chciałby uniknąć.

Poparcia skompromitowanym w oczach Węgrach socjalistom udziela stale i obficie Unia Europejska, która nie reagowała gdy kraj był rozkradany. Rządowi Orbana od początku zaś mnoży przeszkody.

gim, inf. własna, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych