Z jakiego ducha,czyjej tradycji są rządy PO? Oburzenie po zgodzie komendanta policji w Olsztynie na honory dla brutalnego esbeka

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak informowaliśmy, w pierwszych dniach września w Olsztynie pochowano gen. Kazimierza Dudka, ostatniego szefa SB w byłym woj. olsztyńskim z asystą honorową: udziałem kompanii honorowej, która oddała salwę i sztandarem Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Wiele ofiar generała żyje dziś w nędzy.

On był siepaczem a nie milicjantem”

mówi olsztyńskiej „Debacie” mec. Józef Lubieniecki, internowany 13 grudnia 1981 roku z nakazu Kazimierza Dudka. Lubieniecki został internowany pomimo tego, że chronił go immunitet sędziowski (był sędzią sądu pracy).

„Ten człowiek złamał wielu ludziom życie, bezprawnie pozamykał w więzieniu. Niszczył wszelkie wolnościowe, demokratycznie działania opozycji. To skandal, że takim ludziom daje się asystę honorową. To nie był człowiek honoru!”-

mówił były opozycjonista.

Sprawa ma jednak swój dalszy ciąg. Oto, jak podaje "Gazeta Olsztyńska", fakt wystawienia kompanii honorowej na tym pogrzebie oburza ofiary stanu wojennego. W liście otwartym wystosowanym do wojewody składają oni wotum nieufności w stosunku do autora decyzji o uczczeniu esbeka - obecnego komendanta wojewódzkiego policji Józefa Gdańskiego. To on dał zgodę na państwowe honory na tym pogrzebie.

Byli opozycjoniści w pełnych goryczy słowach stwierdzają m.in.:

 

Relatywizm moralny i pobłażliwość wobec komunistycznych siepaczy stała się bolesnym znakiem firmowym demokratycznej Polski.

Stefan Śnieżko, olsztyński prokurator internowany 13 grudnia 1981 roku mówi dziennikowi:

To jest głos naszego oburzenia. Nie może być tak, żeby z państwowymi honorami odbywał się pogrzeb człowieka, który zasług dla państwa polskiego nie miał.

Wiesław Brycki, w 1981 roku członek Zarządu Regionu Solidarności w Olsztynie, również internowany, dodaje:

To straszne. W stanie wojennym tylu ludzi cierpiało, dziś wielu nie ma z czego żyć, wiele rodzin straciło bliskich, co rusz kogoś żegnamy. To są przecież konsekwencje działań Dudka. Salwy honorowe nad tą trumną są nieetyczne wobec ofiar i niewychowawcze wobec młodzieży

- stwierdza. We wspomnianym wyżej liście czytamy także:

„Gen. Kazimierz Dudek swoją karierę rozpoczął w 1952 r. w Urzędzie Bezpieczeństwa i był ostatnim komendantem komunistycznej policji politycznej w naszym województwie, poświęcając swoje życie gorliwej obronie systemu totalitarnego. 13 grudnia 1981 r. na jego, wydany z naruszeniem prawa, rozkaz wywleczono z domów ludzi, którzy według płk. Dudka „chcieli obalić władzę ludową”. W 1983 r. płk. Dudek z dumą podkreślał, że obok wojska to „Milicja i Służba Bezpieczeństwa dźwigały w tym okresie główny ciężar walki z przeciwnikiem politycznym”. Z równą gorliwością zacierał hańbiące dowody „chwały” podległych mu służb. Powołane przez niego w latach 1982 oraz 1988-1990 specjalne komisje zniszczyły 524 dokumenty dotyczące wprowadzenia stanu wojennego i 770 teczek dotyczących NSZZ „Solidarność”. Generalskie szlify otrzymał w 1987 r. za zasługi w pacyfikacji mieszkańców naszego województwa. Swoją bezkompromisowość komunistycznego oprawcy gen Dudek lubił okrasić niewybrednymi dowcipami na temat śmierci ks. Popiełuszki”-

czytamy w liście do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego Mariana Podziewskiego, który nadzoruje Komendę Wojewódzką Policji.

„1 września 2012 r. ten nieprzejednany wróg wolnej Polski decyzją nadinspektora Józefa Gdańskiego, Komendanta Wojewódzkiego Policji, został w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej pochowany zgodnie z honorowym ceremoniałem w asyście policyjnej kompanii honorowej. Decyzja ta pozbawiona jest uzasadnienia prawnego. Zarządzenie Komendanta Głównego Policji w sprawie ceremoniału policyjnego nie wspomina o honorowaniu byłych milicjantów i esbeków. O rzeczywistej motywacji Komendanta Wojewódzkiego dowiadujemy się natomiast z jego kazuistycznej interpretacji przepisów dotyczących ceremoniału policyjnego i skandalicznych publicznych wypowiedzi o odpowiedzialności gen. Dudka przed historią oraz dywagacji na temat możliwego zagrożenia ze strony lecących w jego stronę kamieni”-

kontynuują byli opozycjoniści. Ich zdaniem relatywizm moralny i pobłażliwość wobec komunistycznych siepaczy stała się bolesnym „znakiem firmowym” demokratycznej Polski.

„Ale wszystko ma swoje granice. Afirmacja totalitarnego zła i stawianie go za wzór do naśladowania z użyciem symboli państwa demokratycznego przez jego wysokiego funkcjonariusza domaga się szybkiej i adekwatnej reakcji”-

czytamy w liście.

„Dlatego my, niżej podpisani byli więźniowie polityczni, osoby internowane i represjonowane przez gen. Dudka oraz działacze podziemia solidarnościowego zwracamy się do Pana, Panie Wojewodo, jako osoby nadzorującej pracę Komendy Wojewódzkiej Policji o wyjaśnienie wszystkich prawnych i moralnych okoliczności zaistniałej sytuacji. Uważamy, że spór o honor oficera domaga się honorowych rozwiązań. Nasz list proszę traktować jako wotum nieufności wobec komendanta Józefa Gdańskiego, wobec którego, do czasu podjęcia satysfakcjonujących nas decyzji, będzie obowiązywał środowiskowy ostracyzm wyrażający się nieobecnością przedstawicieli byłej opozycji niepodległościowej na spotkaniach i uroczystościach z jego udziałem”.

Pod listem podpisało się kilkudziesięciu opozycjonistów, prześladowanych przez komunistów w stanie wojennym w byłym woj. olsztyńskim. Wśród nich są przedsiębiorcy, dziennikarze, wydawcy mediów, posłowie na Sejm RP, wykładowcy akademiccy, prawnicy etc. Cała lista tutaj

 

Historyk IPN Renata Gieszczyńska, autorka pracy o Solidarności olsztyńskiej i współautorka informatora „Twarze olsztyńskiej bezpieki, mówi, że skala represji w stanie wojennym w b. woj. olsztyńskim, a więc internowań, aresztowań, zatrzymań, przesłuchań, inwigilacji, prześladowań w stosunku do liczby członków Solidarności, była jedna z najwyższych w kraju. Kazimierz Dudek swoją karierę w UB zaczął w 1952 roku. Od 16 stycznia 1970 do 15 września 1972, a więc w okresie masakry stoczniowców na Wybrzeżu, był zastępcą komendanta wojewódzkiego MO ds. SB, następnie został przeniesiony do Olsztyna na stanowisko I zastępcy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB i jako szef SB przygotowywał listy działaczy Solidarności do internowania, a od 1 stycznia 1981 roku kontynuował represje jako komendant wojewódzki aż do 5 lutego 1990 roku, do czasu zwolnienia ze służby. Portal „Debata” cytując „Twarze olsztyńskiej bezpieki” opisuje, że jak w sierpniu 1982 roku olsztyńska SB aresztowała kilku pracowników OZGrafu. Sąd wymierzył im drakońskie wyroki, skazując pracowników na kary kilku lat więzienia. Jedna z sąsiadek internowanej popełniła samobójstwo po przesłuchaniu.

„W 1985 roku, w I rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, na rozkaz komendanta Dudka Olsztyn był pełen patroli ZOMO. Jeden z nich zatrzymał 19-letniego Marcina Antonowicza, tylko dlatego, że miał przy sobie legitymację studenta I roku Politechniki Gdańskiej. Niedługo po zatrzymaniu wezwano karetkę pogotowia do leżącego na jezdni, nieprzytomnego Marcina. Ten olimpijczyk z chemii wkrótce potem zmarł. Nikt za jego śmierć nie poniósł odpowiedzialności. Po pogrzebie dziesiątki mieszkańców Olsztyna, którzy wzięli w nim udział było wzywanych na przesłuchania w związku udziałem „w nielegalnym pochodzie”. Przesłuchano wszystkie osoby, które miały jakikolwiek związek z pogrzebem: grabarza, kwiaciarki, które przygotowały wieniec itd. Za ostatnie słowo nad trumną Marcina stracił stanowisko rektor Politechniki Gdańskiej, Prof. Karol Taylor

- czytamy w tekście Adama Sochy.

Dudek w 1987 roku za zasługi w gnębieniu Polaków z „Solidarności” został awansowany na stopień generała brygady. Po wyborach 4 czerwca 1989 roku nie chciał ustąpić ze stanowiska. Dopiero na skutek żądań posłów OKP z Olsztyna i związku zawodowego funkcjonariuszy policji został zwolniony ze służby 5 lutego 1990 roku. Nie poddał się weryfikacji. Przez wiele lat Dudek odbierał wysoką emeryturę i żył w okazałej willi. Był znany z uwielbienia gry w tenisa i opowiadania dowcipów o ks. Popiełuszce. Wielu represjonowanych przez niego ludzi żyje dziś w nędzy. 1 września generał został pochowany z udziałem kompanii honorowej, która oddała salwę i sztandarem Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W pogrzebie uczestniczył komendant KWP, nadinsp. Józef Gdański.

„Do niedawna nie było jednolitej podstawy prawnej dla uroczystości policyjnych. Natomiast od 25 maja 2012 roku weszło w życie zarządzenie nr 122 Komendanta Głównego Policji w sprawie ceremoniału policyjnego. Czytamy w nim: Uroczystości pogrzebowe dzielą się na świeckie oraz religijne. Policyjna asysta honorowa przysługuje podczas pogrzebów: „1. policjantów, którzy ponieśli śmierć w ochronie życia i zdrowia ludzi oraz mienia albo w ochronie bez[bezpieczeństwa i porządku publicznego (…). 2. generalnych inspektorów i nadinspektorów Policji”-

broni się komendant w rozmowie z „Debatą”. Policjant przekonuje, że dzwonił do niego przewodniczący stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych i poprosił o oddanie honorów byłemu szefowi SB. Według Gdańskiego zmarły był generałem brygady, co odpowiada stopniowi nadinspektora, a więc przysługiwała rodzinie pełna asysta honorowa.

„Jeśli uzyskaliśmy wiedzę, że postępowanie prowadzone przez IPN niczego nie dało, nie był postawiony pod zarzutem, nie był podejrzany czy skazany, więc nie było przeciwwskazań, że przestępcy dajemy asystę honorową”-

mówi i dodaje, że odmawianie rodzinie ostatniej ziemskiej posługi jest niechrześcijańskie. Jego zdaniem osoby publiczne powinny być poddane kontroli historycznej.

”Niektóre państwa zamykają archiwa na 50 lat, to warto się zastanowić, czy oceniać człowieka już teraz, czy już następnego dnia po pogrzebie strzelać do tego człowiek”-

przekonuje. Czytaj cały wywiad z komendantem komendantem KWP, nadinsp. Józefem Gdańskim.

Co można napisać w tym miejscu? Tak właśnie wygląda w praktyce polityka oczyszczania komunistycznych generałów przez elity III RP. Mimo tego, że Platforma Obywatelska zabrała ubekom i esbekom przywileje emerytalne, nie zmieniło to specyficznego traktowania tych ludzi. Jak w świetle decyzji PO o odebraniu tych przywilejów wygląda pogrzeb Dudka? Oddanie honorów przez policję „wolnej Polski” człowiekowi, który poświęcił swoje życie by ją zniewalać jest haniebne. Inaczej tego określić się po prostu nie da. Mam nadzieję, że minister MSW przyjrzy się tej skandalicznej sprawie i wyciągnie konsekwencje wobec podwładnych. Nie można dopuścić do tego by Polska honorowała jej oprawców. Co ja zresztą piszę? Czym jest pogrzeb z honorami szefa SB z prowincji, skoro na salonach przyjmuje się gen. Wojciecha Jaruzelskiego? Czy można się dziwić decyzji nadinsp. Józefa Gdańskiego, skoro w III RP gen. Kiszczaka nazwano „człowiekiem honoru”? Doświadczamy konsekwencji decyzji ojców założycieli III RP u jej zarania. Skandaliczny przykład z Olsztyna pokazuje na jakich antywartościach zbudowany jest nasz kraj. To nie jest kraj dla porządnych ludzi…

gim, Ł.A., inf, własna, Debata, Gazeta Olsztyńska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych