„To odwrócenie sytuacji. Zaraz po otrzymaniu maila od osoby podającej się za ministra Arabskiego zawiadomiłem o wszystkim ABW, prokuraturę i MS. Żądałem ścigania sprawcy prowokacji. Po opublikowaniu moich rozmów z pokrzywdzonego stałem się oskarżonym. To paranoja. Szuka się kozła ofiarnego" - twierdzi w Kontrwywiadzie RMF FM Ryszard Milewski, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.
"To ohydna prowokacja" - mówi o telefonach z rzekomej kancelarii premiera.
"Na razie nie widzę potrzeby podawania się do dymisji. Feruje się wyroki zamiast szukać sprawcy prowokacji" - dodaje.
Milewski tłumaczy, dlaczego mimo niezawisłości sędziowskiej rozmawiał z osobą podającą się za asystenta ministra Arabskiego.
Trudno pogonić kancelarię premiera - tłumaczy.
Wymiar sprawiedliwości w Gdańsku poddawany jest niesprawiedliwej krytyce. Zależało mi więc na tym, żeby obiektywnie przedstawić sprawę premierowi.
Nagrania rozmów są zmanipulowane. Mówiłem mojemu rozmówcy, że sprawy, o które pyta, to nie jest jego sprawa. Wielu rzeczy, które mówiłem, w publikacji nie ma - twierdzi Milewski w RMF FM.
W rozmowach z "kancelarią premiera" nie ujawniłem żadnych tajemnic. Mówiłem tylko o terminie rozpraw. Terminie, który ustalono już wcześniej. Jak można ferować wyroki na podstawie jakichś nagrań! Są przecież jakieś procedury - oburza się gość RMF FM.
Nigdy wcześniej nie otrzymywałem telefonów z kancelarii premiera - zapewnia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/140134-sedzia-milewski-w-rmf-trudno-pogonic-kancelarie-premiera-na-razie-nie-widze-potrzeby-podawania-sie-do-dymisji