Paweł Kukiz: państwo polskie spadło do lasu pod Smoleńskiem. Rosjanom powierzamy misję dotarcia do prawdy

Fot. PAP
Fot. PAP

Cotygodniowy dodatek do „Rzeczpospolitej” Plus Minus zamieszcza ciekawą rozmowę ze znanym piosenkarzem Pawłem Kukizem. Głównym tematem jest nowa płyta Kukiza „Siła i honor”. Jednak w rozmowie nie brakuje odniesień do życia publicznego w Polsce. Przytaczamy fragmenty wywiadu.

Piosenkarz zaznacza, że od czasu tzw. transformacji sytuacja w Polsce komplikuje się i gmatwa coraz bardziej:

Od trzydziestu lat Polska drepcze w miejscu, zamiast zdrowo i szybko się rozwijać. Marzę o powrocie do naturalnych wartości, przywrócenia hierarchii i najprostszych prawd. Żeby tak-tak, a nie-nie znaczyło. Tymczasem wszystko się zagmatwało i gmatwa coraz bardziej. No ileż można? Zaczynam się martwić, że nie zdążę swoim dzieciom urządzić normalnego państwa, gdy dorosną.

Na wzmiankę dziennikarza, że ideały transformacji zawsze rodzą inne skutki niż w założeniach Kukiz zaznacza, że prędzej czy później Polacy się obudzą.

Myślę, że ludzie się przebudzą. Zbyt wiele dzieje się złego w naszym państwie. A choćby przegrana polskiej reprezentacji na Euro! Jeszcze się okaże że wzbudzi to w społeczeństwie potężny niesmak. Myślę, że skutki tego uderzą we władzę mocniej niż gniew z powodu niedokończonych dróg. Ludzie zostali okłamani

- tłumaczy.

Dalej rozmowa toczy się o jednej z ostatnich piosenek Kukiza. Piosenkarz pytany jest czy uważa, że w Polsce jest obecnie tak samo beznadziejnie, jak w czasie stanu wojennego. Śpiewak tłumaczy, że „wielu Polaków z obrzydzeniem patrzy na upadek życia publicznego, nie wytrzymuje tego i emigruje wewnętrznie”.

Znam wielu ludzi, którym nie jest po drodze z panującym obecnie dworem i jego sztucznie wykreowanym blaskiem. Już dawno społeczeństwo nie było tak rozbite, zatomizowane jak dziś. A są i tacy, którzy czują się zaszczuci. To bierze się również z narzucanej przez media poprawności politycznej. Wypowiadanie się w sposób odbiegający od tego, co głoszą, odbierane jest jako objaw choroby psychicznej

- wyjaśnia.

W rozmowie wiele miejsca poświęca się zmianie politycznej, jaką przeszedł Kukiz. Rozmówca „Rz” przyznaje, że kiedyś był zwolennikiem Platformy i na nią głosował. Obecnie nie głosuje w ogóle, a zamiast tego wypowiada się często publicznie, krytykując to, co mu się nie podoba. Kukiz pytany, kiedy zaczął być aktywniejszy w życiu publicznym przyznaje, że po katastrofie smoleńskiej:

Nawet nie chodzi o to, kto był na pokładzie tego Tupolewa. Chodzi o to, że państwo polskie spadło do lasu pod Smoleńskiej. I że Rosjanom powierzamy misję dotarcia do prawdy. Tym samym, którzy nie są skłonni wyjaśnić tego, co zdarzyło się blisko miejsca katastrofy 70 lat temu. Poza tym katastrofa była efektem totalnego zlekceważenia przez władzę procedur bezpieczeństwa. A fakt, że za rządów jednego ministra spadły cztery wojskowe samoloty: Bryza, Mi, CASA i Tu154M, i że ten minister zwlekał tak długo z dymisją, by na końcu odejść, jak sam to określił, jako „człowiek honoru” - to farsa.

Więcej w magazynie Plus Minus „Rzeczpospolitej”.

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.