Adam Aptowicz, ocalały z Holokaustu: Niemcy podejmują próby relatywizacji swoich zbrodni

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Stanisław Rozpędzik
fot. PAP/Stanisław Rozpędzik

Przeszedł przez dziesięć gett i obozów koncentracyjnych. Przetrwał, choć miał jedną szansę na tysiąc. Teraz walczy , by prawda, że to Niemcy odpowiadają za zagładę Żydów nie była rozmazywana.

Adam Aptowicz, ocalały z Holokastu chłopiec z Bochni, a dziś emerytowany izraelski ekonomista, prowadzi akcję zmiany treści tablic upamiętniających mordy dokonane na Żydach. Pierwszą taką tablicę odsłonięto w Wieliczce. Chodzi o to żeby zawierały jasne stwierdzenie, że zbrodni dokonał okupant niemiecki.

Bo jest to nazwanie rzeczy po imieniu. Na tablicach, które powstawały w czasach w czasach PRL, a nawet potem, używano rozmaitych określeń: „faszyści", „naziści", „hitlerowcy". Wszystkie te określenia są bardzo mgliste, nieprecyzyjne. Nie mówią, kto tak naprawdę mordował. Kim byli ci „naziści". Takie tablice powstawały ze względów politycznych. Za czasów komunistycznych bano się urazić Enerdowców, później być może bano się urazić Niemców, z którymi Polska jest w Unii Europejskiej

- mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Adam Aptowicz.

Zwraca uwagę, że Niemcy od wielu lat podejmują próby relatywizacji swoich zbrodni i zrzucania winy za nie na inne narody.

Szczególnie te podbite. Mówi się o tym, że Holokaust byłby niemożliwy bez współpracy tych nacji. Szczególnie Polaków. To absurd. I mówię to jako świadek wydarzeń

- podkreśla Adam Aptowicz.

CZYTAJ TEŻ: W Wieliczce odsłonięto tablicę w 70. rocznicę zagłady Żydów.

JKUB/"Rzeczpospolita"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych