Szejnfeld jedzie pociągiem: postpeerelowskie dno, śmierdzi, brudno, pourywane elementy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil Adama Szejnfelda na FB
Fot. Profil Adama Szejnfelda na FB

Na Facebooku znaleźliśmy taki wpis:

Jadę pociągiem PKP. Mam z tej trasy dla Was dobrą, bo niedobrą wiadomość:-) Gdy bowiem opisywałem moje zachwyty co do fajnej jakości pociągów, którymi niedawno jeździłem po Polsce (prędkość, jakość, czystość, specjalne wagony dla matki z dzieckiem), to w dyskusji ostro z moimi zachwytami polemizowano. No więc dzisiaj pewnie będzie inaczej, ponieważ pociąg, którym jadę, to postpeerrelowskie dno, śmierdzi, brudno, pourywane elementy (wieszaki, lustra...); inna rzecz, kto to robi, bo przecież nie kolejarze.

Wagony "przedpotopowe", pal licho, że brak Warsa na tak długiej trasie, pal licho też, że ani jednego wagonu z pierwszą klasą, bo bardzo często jeżdżę właśnie drugą klasą, jeśli są fajne wagony, które lubię, czyli otwarte, bez przedziałów, ale jak w takich warunkach jechać cały dzień przez całą Polskę?! Bo trzeba przyznać, że trasa imponująca, bo UWAGA: z Lublina do Kołobrzegu. Nie zazdroszczę podróżnym całej trasy, choć ja też będę się człapał tym pociągiem ponad 5 godzin do Piły. Pozdrowienia w deszczową, smętną niedzielę :-( As.

Asem jest Adam Szejnfeld, były wiceminister gospodarki i poseł Platformy. Rozczulające, że tak solidaryzuje się z podróżnymi.

Ale oczywiście z drugiej strony doceniamy, że władza potrafi dostrzec niedostatki, tę wstydliwą kolejową rzeczywistość, z którą zderzają się tysiące Polaków każdego dnia.

Szkoda, że spostrzegawczość Szejnfelda ujawnia się dopiero po pięciu latach rządzenia.

W tym tempie kryzys finansów publicznych zauważą mniej więcej w 2015 roku. Tylko czy będą wtedy jeszcze rządzić?

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych