Janukowycz nie chce integracji z UE "za wszelką cenę, kosztem zgody na wtrącanie się w nasze wewnętrzne sprawy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zapowiedział dziś, w 21. rocznicę proklamowania niepodległości kraju, że nie chce integracji z Unią Europejską za wszelką cenę, w tym mieszania się UE w sprawy wewnętrzne kraju.

Była to wyraźna aluzja do nacisków ze strony UE, aby odbywająca karę siedmiu lat więzienia była premier Julia Tymoszenko mogła wziąć udział w październikowych wyborach parlamentarnych.

Prezydent podkreślił, że Ukraina pozostanie wierna europejskiemu wyborowi, lecz integracja nie może odbywać się za cenę "ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju".

Szukamy swojej drogi do wspólnoty państw europejskich, lecz nigdy nie akceptowaliśmy i nie zaakceptujemy integracji za wszelką cenę, kosztem utraty niezależności, ustępstw gospodarczych lub terytorialnych, kosztem zgody na wtrącanie się w nasze wewnętrzne sprawy

- powiedział prezydent w wystąpieniu na rocznicowych obchodach.

Janukowycz skrytykował też opozycję, która według niego destabilizuje sytuację w kraju, wywołuje chaos i nie ma nic do zaproponowania społeczeństwu.

W Dniu Niepodległości kilka tysięcy zwolenników Tymoszenko demonstrowało poparcie dla byłej premier.

"Wolność dla Julii" - skandowali demonstranci, którzy przemaszerowali przez centrum stolicy do miejscowego parku, gdzie rozwinęli flagę Ukrainy o gigantycznych rozmiarach 60 na 40 metrów.

Na wiecu w parku wysłuchali wystąpienia Tymoszenko zarejestrowanego w szpitalu, gdzie przebywa ona od maja na leczeniu przewlekłego schorzenia kręgosłupa. Była premier zaapelowała do zwolenników o walkę z reżimem swego adwersarza - prezydenta Wiktora Janukowycza - określając go jako "absolutne zło".

Powinniśmy walczyć o naszą wolność, o wolność dla Julii Tymoszenko i uwolnienie Jurija Łucenki, byłego ministra spraw wewnętrznych

- powiedział były przewodniczący ukraińskiego parlamentu Arsenij Jaceniuk, obecnie numer jeden na liście wyborczej Zjednoczonej Opozycji, której trzon stanowi partia Batkiwszczyna Tymoszenko.

Łucenko w lutym został skazany na cztery lata więzienia za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych. W sierpniu Centralna Komisja Wyborcza odmówiła zarejestrowania kandydatur Tymoszenko i Łucenki na listach wyborczych, argumentując, że zgodnie z ukraińskim prawem osoby karane nie mogą uczestniczyć w wyborach.

Wybory do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy odbędą się 28 października. Najważniejszymi konkurentami będą w nich opozycyjna Batkiwszczyna oraz rządząca prezydencka Partia Regionów Ukrainy.

Udziału Tymoszenko i Łucenki w wyborach domaga się Unia Europejska, która uważa, że ci politycy stali się ofiarami wybiórczego stosowania prawa na Ukrainie. Bruksela ostrzegała wcześniej, że jeśli Łucenko i Tymoszenko nie będą uczestniczyć w wyborach, nie dojdzie do podpisania i ratyfikacji parafowanej w marcu umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE.

 

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych