Abp Michalik: "Nie znamy prawdy o katastrofie smoleńskiej". Do tego apel "byśmy nie bali się prawdy i próbowali do niej dotrzeć"

PAP
PAP

"Nie znamy prawdy o katastrofie smoleńskiej. Ale to jest nowy egzamin, byśmy nie wykopywali nowej przepaści. Żebyśmy nie bali się prawdy i próbowali do niej dotrzeć -€“ mówi w rozmowie z TVP Info przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. W przeddzień historycznej wizyty w Polsce prawosławnego patriarchy Cyryla I ujawnia też, co znajdzie się we wspólnym dokumencie, który podpiszą obydwaj hierarchowie.

W czwartek z pierwszą wizytą przyjeżdża do Polski patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I. Wraz z arcybiskupem Józefem Michalikiem podpisze wspólne przesłanie o pojednaniu narodów polskiego i rosyjskiego.

W rozmowie z TVP Info metropolita przemyski odnosi się do problemy katastrofy smoleńskiej w relacjach polsko-rosyjskich. Przestrzega przed ferowaniem wyroków, zanim zostaną wyjaśnione okoliczności katastrofy.

"Katastrofa smoleńska jest tragedią bardzo bliską i dlatego bardzo bolesną. (...) Traktuję z szacunkiem te rodziny, które patrzą na kastastrofę z bólem, ale w poczuciu prawdy. Od żadnej z tych osób nie padły słowa o szukaniu zemsty czy lansowaniu jakichś wyroków. Dopóki ostatecznie nie znamy prawdy o Smoleńsku, to powiedzmy prawdę, tylko to, co wiemy. Smoleńsk był wielkim nieszczęściem – zginęła bowiem elita patriotyczna narodu polskiego. Ale to jest nowy egzamin dla nas, byśmy nie wykopywali nowej przepaści, byśmy nie wyrokowali podejrzeń i oskarżeń, ale byśmy dążyli do prawdy o tej tragedii. Podejrzliwość wobec naszego pojednania, nad którym prace zaczęliśmy jeszcze przed 10/04, jest po prostu zwykłą nieuczciwością

-€“ mówi.

W rozmowie powtórzył, że idea wspólnego porozumienia była wypracowywana od niemal trzech lat. Abp Michalik ocenił także przyczyny powstania dokumentu:

Jestem przekonany, że idea spotkania pulsowała po obu stronach, gdyby tak nie było, to po prostu takie spotkanie nie byłoby możliwe. (…) Biskupi polscy czuli tę potrzebę, że z sąsiadami trzeba mieć relacje pozytywne, że staropolskie przysłowie, które mówi, że ważniejszy jest sąsiad za miedzą niż za brat za górą, uczyło nas tej mądrości przez wieki. (…)

- ocenił arcybiskup. Analizował również to, jakie cele obie strony chcą osiągnąć poprzez podpisanie dokumentu:

Mam nadzieje, że stwarzamy szansę na jakieś nowe fundamenty, na położenie nowych podstaw do naszych wzajemnych relacji, a przynajmniej przypominamy pewne rzeczy naszym Kościołom, jak również wszystkim ludziom dobrej woli, że odwracanie się do siebie plecami nie ma sensu. Niechrześcijańskie jest wyhodowanie w sobie niechęci i nienawiści. Nie możemy zamykać oczu na historię, nie możemy przekreślić bolesnych wydarzeń. (…) Potrzebne są spojrzenia ponad tę rzeczywistość. Takiej historii, jaka jest między naszymi narodami na ludzki sposób nikt nie udźwignie. Trzeba się odnieść do wyższych racji, do mądrości Bożej i perspektywy wiary. Wtedy pomożemy naszym społecznościom i narodom budować coś nowego.

- mówił hierarcha.

Zdaniem metropolity przemyskiego, treść wspólnego polsko-rosyjskiego apelu o pojednanie „spowoduje zgrzyt w niejednych uszach”.

"Biskupi obwodu Kościołów mają odwagę nazwać rzeczy po imieniu. Fundament jest zagrożony przez brak prawa do obecności Pana Boga w życiu publicznym, sacrum jest lekceważone, formułuje się postępowanie człowieka wbrew korzeniom, z których wyrośliśmy. To musi niepokoić - wyjaśnia.

Hierarcha nie zapomniał także o kwestii drażliwej przeszłości obu krajów:

W szukaniu wzajemnych relacji nie chodzi o zamazywanie historii, nie trzeba się bać prawdy historycznej o złu, które się doskonało. Ale wielkość i mądrość polega na tym, by wznieść się ponad to wszystko. To wielkie zadanie, które staje przed ludźmi, którzy chcą twórczo patrzeć w przyszłość. Nie można chować głowy w piasek, czegoś zakłamać, ukryć – to już nie te czasy.

- mówił.

Arcybiskup Michalik ocenił także to, czy dzisiejsza rzeczywistość jest najlepszym czasem dla podpisania takich przesłań:

Każdy czas jest dobry do dobrych dzieł. (…) Nie można zapominać o tym, co mówił Jan Paweł II – że jeśli jest wielka przepaść, to jeszcze większe musi być pojednanie i chęć do wspaniałomyślności. To wielkie zadanie, by publicznie powiedzieć prostemu człowiekowi żyjącemu nad Wisłą czy Wołgą, że w relacjach międzyludzkich pojednanie jest rzeczą piękniejszą niż rozliczanie, nawet prawdziwych, krzywd. Jeśli kochamy nasze narody, to trzeba ten naród kochać miłością mądrą, wymagającą. Trzeba stale sobie podnosić poprzeczkę, bo to jest droga do wielkości

- apelował abp Michalik.

I kontynuował odpieranie zarzutów o upolitycznianie przesłania:

Nasz dokument nie jest polityczny, ale jest okazją dla polityków, by skorzystali z niego w dobry i godny sposób. Godny historii narodu, który wychowywał się na „Krzyżakach” Sienkiewicza, gdzie oślepiony Jurand podchodzi z nożem do swego wroga i przecina mu więzy. To na tym wychowywali się mądrzy Polacy.

Nie zabrakło również porównania do przesłania polskich biskupów z 1965 roku:

Nasz dokument ma inną głębię. Nie jest to list jednej strony, ale próba zrobienia wspólnego kroku. W tym dokumencie jest głębia pokornej prośby i zachęty, aby ludzie prosili o przebaczenie. Żebyśmy sobie wzajemnie mogli przebaczyć. Chcemy, by dokument dotarł do jak najszerszej grupy ludzi. Przy dzisiejszym upolitycznieniu będzie to trudne. (…) Mamy nadzieję, że wielkie sprawy dokonują się krok po kroku dzięki takim gestom. Jestem pełen dobrej nadziei. Dokument jest zdecydowanie pozytywny, nie jest skierowany przeciwko komukolwiek, ale w obronie wartości. Jest ofertą, by spojrzeć z perspektywy chrześcijańskiej na rzeczywistość

oceniał hierarcha.

Na koniec wspomniał także, że przesłanie wpisuje się w bagaż i dziedzictwo, jakie pozostawił po sobie Jan Paweł II:

Ekumenizm jest wpisany w serce Kościoła. Kościół katolicki, ale i inne Kościoły chrześcijańskie uczestniczą w tym dialogu. Chcielibyśmy, by to spotkanie było krokiem w tym kierunku. Nie aspirujemy jednak do zasypania doktrynalnych różnic, jesteśmy wierni swoim Kościołom, realizując ideę zbliżenia.

- mówił abp Michalik. I puentował:

Dałby Bóg, by każdy Polak mógł powiedzieć do Rosjanina "bracie", ze wzajemnością.

CZYTAJ TAKŻE: Czekając na przesłanie Cerkwi i Kościoła: chrześcijaństwo nie może oznaczać naiwności, zgody na manipulację i fałsz

Sil, lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych