„Wprost” przedstawiło wczoraj na swoich stronach internetowych umowę Michała Tuska jaką zawarł 15 marca br. z liniami lotniczymi OLT, której właścicielem jest Amber Gold. Według tygodnika z treści umowy wynika, że miał on świadczyć usługi pijarowskie (tworzenie tekstów public relations oraz zarządzanie komunikacją z mediami). Obok podpisu syna Donalda Tuska znajduje się autograf Marcina Plichty – szefa Amber Gold. Do sprawy odnosi się były przełożony Tuska w trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej”.
„Stanowczo zaprzeczam, jakoby Michał Tusk sam napisał pytania i odpowiedzi do wywiadu z dyrektorem OLT. Pomysłodawcą i autorem tekstu jest nasz redakcyjny ekspert od komunikacji i ówczesny przełożony Tuska Michał Jamroż. A opublikowana rozmowa to rzetelna analiza rynku krajowych przewozów lotniczych po wejściu OLT.Jaki był w tym udział Tuska? Zajmując się w redakcji transportem lotniczym, współuczestniczył w układaniu pytań i został zobowiązany do przekazania ich dyrektorowi linii Jarosławowi Frankowskiemu. Teraz dowiadujemy się, że nas oszukał i sam napisał odpowiedzi”-
czytamy w tekście Jana Grzechowiaka, który dodaje, ze po siedmioletniej niemal idealnej współpracy z Michałem trudno mu w to uwierzyć.
„Albo więc dziennikarze "Wprost" zniekształcili jego wypowiedź, albo syn premiera, nasz niedawny kolega, kompletnie się pogubił”-
pisze dziennikarz. Grzechowiak dodaje, że ani przełożeni, ani nawet jego najbliżsi redakcyjni koledzy nie wiedzieli, że jeszcze przed kwietniowym pożegnaniem z "Gazetą" Tusk rozpoczął w marcu współpracę z OLT.
"Co prawda ostatnie jego teksty o lotnictwie ukazały się przed tym, ale i tak mamy prawo czuć się oszukani. Michale, nie tak wyobrażałem sobie koniec Twojej przygody z "Gazetą".-
kończy swój tekst dziennikarz „GW”.
Ł.A/Wprost/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137814-michale-nie-tak-wyobrazalem-sobie-koniec-twojej-przygody-z-gazeta-pisze-byly-szef-tuska-w-gw