Ustawa o finansowaniu mediów publicznych oddala się niczym horyzont. A radio i telewizja ledwie zipią

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

W sierpniu mieliśmy poznać nowy model finansowania mediów publicznych. To jednak - jak informuje "Rzeczpospolita" - jest mało realne.

Jak przypomina dziennik - nowy projekt ustawy, który rozwiązałby obecne problemy publicznego radia i telewizji, zapowiedział w marcu minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Pod koniec czerwca zapowiedź tę powtórzył premier Donald Tusk. Z informacji „Rz" wynika jednak, że na nową ustawę nie ma co prędko liczyć. Resort kultury wciąż jest bowiem na etapie analizowania sytuacji rynku.

"Rzeczpospolita" przypomina, że media publiczne od kilku lat alarmują o pogarszającej się kondycji finansowej, spowodowanej spadkiem wpływów z abonamentu i kryzysem na rynku reklamy. A rząd konsekwentnie ignoruje ten problem. Co jakiś czas pojawiają się deklaracje i obietnice poprawy i na tym zwykle się kończy. Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie - donosi dziennik.

Na marcową deklarację Boniego, że projekt nowej ustawy medialnej będzie gotowy do końca sierpnia, minister kultury Bogdan Zdrojewski odparł:

Kolega Michał Boni zadeklarował, ja na razie siedzę cicho.

Kilka miesięcy później o sprawę finansowania mediów publicznych został zapytany premier. Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że resort kultury od początku nie był zachwycony takim postawieniem pod ścianą.

Trochę Boni nas na minę wsadził. Zwłaszcza że tego nie da się zrobić ot tak

- komentuje w rozmowie z "Rz" osoba z Ministerstwa Kultury.

Dlatego, jak ustaliła gazeta - termin sierpniowy jest nierealny.

Prowadzone są prace analityczne dotyczące systemu finansowania mediów publicznych. Propozycje rozwiązań wymagają szczegółowych analiz ekonomicznych, finansowych i prawnych, także w kontekście europejskiego prawa konkurencji oraz orzecznictwa ETS

- poinformował resort zapytany, na jakim etapie są prace nad nową ustawą.

Ministerstwo nie chce zdradzić, który z ewentualnych pomysłów finansowania jest rozważany jako najbardziej prawdopodobny. Minister kultury Bogdan Zdrojewski przyznał niedawno, że pod uwagę bierze m.in. TVP bez reklam, samoopodatkowanie się prywatnych nadawców czy stworzenie Funduszu Misji Publicznej. Ale to tylko luźne propozycje.

Jan Dworak, przewodniczący KRRiT nie chce zdradzić, czy te pomysły były konsultowane z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Odsyła do rządu.


Tymczasem, jak przypomina gazeta, półtora miesiąca temu premier znów obiecywał, że w końcu sprawę mediów publicznych załatwi. W deklaracjach szedł jeszcze dalej niż Boni, mówiąc, że w sierpniu rządowy projekt zostanie przedłożony w Sejmie.

Jaka jest jego recepta na finansowanie mediów publicznych?

Ograniczmy media publiczne do misji. Czyńmy je tańszymi i finansujmy to. To z grubsza moja idea. Do takiego rozwiązania niekoniecznie palą się media publiczne, które chciałyby (...) mieć i reklamy, i komercję

- stwierdził premier, po raz kolejny oceniając abonament jako „przestarzały i dokuczliwy dla ludzi". W tym samym czasie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wespół z Pocztą Polską, TVP i Polskim Radiem stają na głowie, by poprawić ściągalność abonamentu i wyegzekwować zaległe opłaty u tych, którzy go nie płacą.

Prezes TVP Juliusz Braun ostro odpowiedział też na pomysły wyeliminowania z mediów publicznych reklam.

To pomysł oderwany od realiów funkcjonowania polskiego rynku mediów i europejskiego systemu prawnego

- stwierdził.

Tymczasem resort kultury zadeklarował, iż wesprze w tym roku Polskie Radio i telewizję kwotą 10- 12 mln zł na programy misyjne.

Środki te pozwolą zapewnić stabilność finansową nadawców publicznych do czasu wypracowania ostatecznych propozycji w zakresie finansowania tych nadawców

- mówi rzecznik resortu Maciej Babczyński.

Jednak to tylko działania o charakterze doraźnym. Sytuacja radia i telewizji zaś jest tak dramatyczna, że rządowi zostało już niewiele czasu na opracowanie działań długofalowych - konkluduje "Rzeczpospolita".

ansa/Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych