Na łamach "Super Expressu" ciekawy wywiad z historykiem profesorem Wojciechem Roszkowskim, który dosłownie kilkoma zdaniami obala - jak mówi - "głupie gadanie o powstaniu". Wskazuje, że tak modne krytyczne opinie o dowódcach AK są nie do obrony:
Jako historyk i jako obywatel oceniam to jako głupie gadanie. Dziś łatwo siedzieć na kanapie i rzucać takie kawiarniane "mądrości". Decyzja o wybuchu była oczywiście niedobra. Z dzisiejszego punktu widzenia, choć również wtedy można było się domyślać. Należałoby zapytać, czy powstanie i tak nie było mniejszym złem?
Kiedy słyszę różnych mędrków oskarżających dowództwo AK o rozpoczęcie beznadziejnej walki, odwróciłbym pytanie. Dlaczego mieli nie rozpoczynać walki? Taka intelektualna "łatwizna" jest możliwa, gdy nie rozumie się kontekstu, w którym powstanie wybuchło. Wszystkich okoliczności i dylematów. Schemat Powstania Warszawskiego zastosowano nie tylko u nas. Także w Paryżu. Tamto powstanie stało się mitem założycielskim współczesnej Francji.
Profesor podkreśla, że los młodych akowców byłby i tak tragiczny:
Żołnierze AK byliby straceni, bo wywiezieni na Wschód przez Sowietów. Jeszcze przed wybuchem powstania trafiło tam 40 tysięcy AK-owców! Ludność cywilna może ucierpiałaby mniej, ale skąd niby to wiemy? A Festung Breslau? Tam Niemcy nie liczyli się nawet z rodakami. Podczas ewakuacji zginęło ok. 90 tysięcy ludzi! Dlaczego mieliby się liczyć z warszawiakami z Festung Warschau? Może straty byłyby mniejsze, ale w krytyce powstania to wygodnie się pomija
- podkreśla historyk. I dodaje, że powstańcy sądzili, że Rosjanie przyjdą im z pomocą - wzywało wszak do walki Radia Moskwa. Poza tym nastawienie młodych z AK było też takie, że część sama ruszyłaby do walki. A wtedy na czele powstania stanęliby komuniści z Armii Ludowej.
gim, źródło: Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/137156-bez-powstania-zolnierze-ak-tez-byliby-straceni-wywiezieni-na-wschod-przez-sowietow-do-1-sierpnia-trafilo-tam-40-tysiecy