Prof. Wojciech Polak: Dziś przeciwstawianie się rządzącym kosztuje. "Następuje więc zjawisko kupowania całego pokolenia"

Podczas marzu w obronie TV Trwam w Warszawie. Fot. wPolityce.pl
Podczas marzu w obronie TV Trwam w Warszawie. Fot. wPolityce.pl

Przeciwstawianie się rządzącym kosztuje – mówi na łamach "Tygodnika Solidarność" prof. Wojciech Polak, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, autor wydanej właśnie książki „Patriotyzm dnia dzisiejszego”.

Zapytany przez red. Krzysztofa Świątka co jest przyczyną ubezwłasnowolnienia w myśleniu wielu Polaków profesor odpowiada, że trzeba sięgnąć do lat 90., kiedy na fali entuzjazmu, otwarcia na Europę, zaczęto zapominać, że jesteśmy Polakami, należy wychowywać młodzież w duchu patriotycznym i są wartości, które trzeba szanować:

To była reakcja na czasy komunizmu. Po zniewoleniu niektórzy uznali, że teraz wszystko wolno, nie musimy się niczym przejmować. Dlatego lata 90. były okresem lekceważenia wartości narodowych. Dzisiejsze postawy ludzi w średnim wieku i nieco młodszych wynikają z tego okresu. Sporo dla odwrócenia tej tendencji zrobiono za rządów PiS-u. Dzięki temu u wielu pojawiła się refleksja, że jednak trzeba dbać o zachowanie dumy i tożsamości narodowej, prowadzić politykę historyczną, wzmacniać poczucie wspólnoty narodowej.

Profesor stwierdza, że młodzi, którzy mają naprawdę ciężki star w życie, mają mało czasu na aktywność i zainteresowanie sprawami publicznymi. To przyczyna obiektywna, są jednak i inne:

Dziś przeciwstawianie się rządzącym kosztuje. Wiązanie się z partią władzy, z układem, jest opłacalne. Jeżeli człowiek chce myśleć i działać niezależnie, ponosi konsekwencje. W komunizmie zdecydowana większość Polaków nie miała możliwości wybicia się, zdobycia pieniędzy, dlatego uciekano w sferę ducha. Obecny materializm, gdy sukces zawodowy może być spektakularny, wyraża się w konkretnych dobrach konsumpcyjnych, o których za komuny tylko marzono, sprawia, że ludzie się na to łapią.

Następuje zjawisko kupowania całego pokolenia. Patrzę na studentów. Dawniej cechował ich przede wszystkim idealizm połączony z luzem, kwitło życie akademickie. Dziś student postępuje racjonalnie, w czasie studiów załatwia sobie praktyki, a życie akademickie i kluby studenckie są na wymarciu. Działają koła naukowe, ale też nastawione na zdobywanie praktyk czy pracy. Daleko posunięte wyrachowanie przekłada się potem na życie dorosłe

- mówi profesor Polak. W rozmowie z nim pojawiają się jednak także wątki optymistyczne. Zdaniem historyka 10 kwietnia 2010 roku, mimo wszystko, odegrał znaczącą rolę w mobilizacji części Polaków, uświadomieniu im, że sprawy Ojczyzny idą w złym kierunku:

Obawiam się, że czynnikiem, który może obudzić pozostałych, będzie pogłębiający się kryzys ekonomiczny. (...) Niekontrolowane wybuchy społeczne następują nie wtedy, kiedy wszyscy są biedni. Przy powszechnej biedzie każdy zastanawia się tylko jak przeżyć. Do wybuchów społecznych dochodzi wtedy, gdy ludzie już coś posiadają, dorobili się i nagle mają to stracić. W Polsce przeciętny człowiek ma mieszkanie, samochód, inne dobra. I nagle te dobra zostaną opodatkowane tak wysoko, że będzie musiał się ich pozbyć. Wtedy może nastąpić wybuch niezadowolenia. Wydaje mi się, że do tego zmierza sytuacja w Polsce

- stwierdza rozmóca "Tygodnika Solidarność".

CZYTAJ: Prof. Krasnodębski: rządy PO i PSL to rządy zbiorowego przekupstwa. Brano samemu i dawano wziąć innym

Cała rozmowa i omówienie książki profesora Polaka na stronie "Tygodnika Solidarność". A dodatkowym czynnikiem wybuchowym są olbrzymie kłopoty młodych z wejściem na rynek pracy. W pewnym momencie ludzie się ockną. Daj Boże, by wszystko przebiegło w spokojny sposób.

gim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych