Terlikowski na SDP.PL: Znajdujemy się obecnie w sytuacji wojennej. Nihiliści próbują zrobić wszystko, żeby naszą cywilizację zniszczyć

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Na portalu SDP.PL red. Kajus Augustyniak rozmawia z Tomaszem Terlikowskim, redaktorem naczelnym portalu Fronda.pl i kwartalnika "Fronda", publicystą i filozofem.

Terlikowski ujawnia, że Anna Grodzka z Ruchu Palikota wytoczyła już mu zapowiedzianą sprawę o to, że ten mówi o niej „pan Grodzki”:

Tak, jestem już w trakcie procesu z panią czy też z panem Grodzkim, ale nie było jeszcze rozprawy. Mam już pozew, wszystko idzie do przodu.

Terlikowski odnosi się tez do niedawnego ataku hakerów na portal Fronda.pl:

 

Na razie został odparty. Z tego, o czym mówią mi informatycy, są podejmowane następne próby, ale mam nadzieję, że nie tylko na razie, nieudane. Zaczęło się od dopisywania zdań do naszych tekstów, potem nastąpiły trzy serie ataków polegające na masowym kasowaniu zawartości strony. Trzeci etap, to była próba zablokowania strony przez bombardowanie jej pytaniami.

Większą część rozmowy zajmuje jednak odpowiedź na pytania związane z misją dziennikarską. Publicysta stwierdza:


Nie wierzę w obiektywne dziennikarstwo. Nie ma dziennikarstwa ściśle obiektywnego, tak jak nie ma wódki bezalkoholowej. Dziennikarstwo ma być rzetelne, a rzetelność zakłada również to, że przyznajemy się do poglądów, które wyznajemy. „Gazeta Wyborcza” przez lata wbijała nam w głowy, że jest pismem obiektywnym, co jest bzdurą. Ona ma jasne, sprecyzowane poglądy i takie cele, i im służy. Równocześnie udaje – nierzetelnie, właśnie bym powiedział – że ich nie ma.

„Newsweek” pod wodzą Tomasza Lisa też ma bardzo konkretne poglądy i cele. On wszakże mniej je ukrywa, ale nadal próbuje się przedstawiać jako pismo obiektywne. A nie jest obiektywne i nie musi być. Braku obiektywizmu nikomu nie zarzucam, co najwyżej mogę zarzucać brak rzetelności. I ostatnia rzecz. Nawet gdybyśmy przyjęli założenie, że istnieje możliwość obiektywnego dziennikarstwa, to znajdujemy się obecnie w sytuacji wojennej.

Zdaniem Terlikowskiego toczy się dziś bowiem bardzo wojna cywilizacji:

Nie mówię o wojnie cywilizacji między islamem a chrześcijaństwem, a wewnątrz naszej cywilizacji toczy się spór tak głęboki, że można go nazwać wojną między nihilistami a spadkobiercami cywilizacji chrześcijańskiej. Nihiliści próbują zrobić wszystko, żeby tę cywilizację zniszczyć. W tej sytuacji ukrywanie się pod maską obiektywizmu jest zwyczajnie nieuczciwe. Trzeba bronić tego, co jest ważne. Dziennikarz też ma obowiązek to robić.

(...) O premierze mówi Pan „ciamciaramcia”, zarzuca dziennikarzom „lisosyństwo”…

Żyjemy w cywilizacji medialnej. Jak nie używa się mocnych sformułowań, to jest się niesłyszalnym. Możemy się obrazić na rzeczywistość i uważać, że jest inna niż jest, i posługiwać się językiem, którego nikt nie usłyszy, ale w rzeczywistości Internetu trzeba używać jasnych, mocnych sformułowań, których wszyscy w życiu codziennym używają. Trudno powiedzieć, żeby premier miał jakiekolwiek poglądy w kwestiach ideowych, ideologicznych, światopoglądowych. Nie ma ich, ale powiedzenie „premier nie ma żadnych poglądów światopoglądowych” jest niesłyszalne. Powiedzenie, że premier jest „światopoglądową ciamciaramcią” zostanie usłyszane. I trochę o to chodzi. Jeśli żyjemy w świecie, w którym są tysiące komunikatów, a chcemy, żeby nasz został usłyszany, to on musi być podany w formie, która może się przebić przez mur innych komunikatów.

Czy z tego samego powodu w swoim pisaniu łapie Pan te gorące tematy, jak apostazja Palikota, śmierć dziecka księdza, płeć pana czy też pani Grodzkiej?

Łapię te tematy, bo są w obiegu publicznym. Trudno nie mówić o rzeczach, które są w mediach. Nie jestem kaznodzieją, nie muszę się dostosowywać do rytmu roku liturgicznego, mogę pisać o tym, o czym się mówi. Jeśli piszę o apostazji, to dlatego, że mówi się o niej w mediach i ludzie również o niej mówią. I próbuję pokazać na czym polega apostazja, aby pokazać, że z punktu widzenia katolickiego ona jest niemożliwa, przecież nie można przestać być katolikiem, aby pokazać, czym jest chrzest. Jest tak, że jeśli ludzie o czymś mówią, bez sensu jest mówienie z nimi o czymś innym.

Terlikowski jest też pytany jak mu się współpracowało z Januszem Palikotem w „Ozonie”. polityk był wydawca tego pisma, wyraziście w pewnym momencie katolickiego:


Widziałem się z nim w „Ozonie” trzy czy cztery razy. To redaktor naczelny głównie kontaktował się z Palikotem. Mogę powiedzieć, że nigdy wtedy nie odniosłem wrażenia, że linia, którą wtedy prezentowaliśmy w „Ozonie” była mu obca. Nigdy też nie zetknąłem się z sytuacją, w której przekonywałby nas, żebyśmy ją zmienili. Raz czy dwa razy spotkałem się z naciskami, ale one nie dotyczyły światopoglądu, a kwestii ściśle politycznych. Na tamtym etapie Palikot sprawiał wrażenie, jakby wyznawał takie same wartości. Dziś powiedziałbym, że człowiek, który nie wyznaje żadnych wartości, bez trudu może udawać, że jakieś wyznaje i wydaje mi się, że Palikot właśnie tak się zachowywał

- ocenia Terlikowski.

gim, źródło: SDP.PL

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.