NASZ WYWIAD. Wassermann: Polska nie dysponuje żadną opinią pirotechniczną ws. Smoleńska. Te badania przed nami

Wyczyszczony wrak Tupolewa, Fot. PAP
Wyczyszczony wrak Tupolewa, Fot. PAP

- wPolityce.pl: Kolejne rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej składają lub rozważają złożenie wniosków o ekshumację. Wątpliwości budzą materiały przysłane z Moskwy. Czy śledczy powinni z urzędu prowadzić ekshumacje szczątków?

Małgorzata Wassermann: Nie ma innej możliwości procesowej. Prokuratura musi nadrobić zaniedbania. Przeprowadzenie rzetelnej sekcji jest procedurą obligatoryjną w badaniu przyczyn katastrof lotniczych. My obecnie nie dysponujemy wynikami sekcji zwłok. Nikt nie ma wątpliwości, że materiały rosyjskie są sfałszowane. Wydaje się, że to fałszerstwo jest masowe. Prokuratura tymczasem nie może opierać się na dokumentach, które mówiąc fachowo poświadczają nieprawdę, czyli są fałszywe.

 

- Co to oznacza?

Nie ma innej możliwości poza wykonaniem ekshumacji i wykonaniem badań. Sądzę, że zaczynają to rozumieć również organy procesowe oraz biegli. Co ważne, sugestie o konieczności przeprowadzenia ekshumacji znajdują się również w ocenach biegłych.

 

- Chodzi tylko o poprawienie dokumentacji czy ekshumacje mogę rzucić nowe światło na przyczyny katastrofy?

To jest sprawą kluczową w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy. Akta tej sprawy są grube, ale nikt ich nie ma. Liczę, że ktoś zaczyna zastanawiać się, jak uzupełnić gigantyczne braki w materiale dowodowym. Jeśli jednak polska strona dochodzi do tych wniosków po ponad dwóch latach, zastanawiam się, jak wiele informacji już poznać nie można. Również w dokumentacji dotyczącej ekshumacji mojego ojca znajdują się adnotacje, że wyniki badań nie dają konkretnych wiadomości, ponieważ upłynęło zbyt dużo czasu. Z tym trzeba się liczyć.

 

- Czego może nie udać się zweryfikować?

Obecnie jest niemal niemożliwe ustalenie momentu zgonu. To, kiedy ktoś zginął, można poznać po oględzinach ciała. Po śmierci ciało najpierw tężeje, potem to tężenie się zatrzymuje i się cofa. Na podstawie tego ustala się godzinę zgonu i można sprawdzić, czy był to moment katastrofy. Jednak obecnie nie da się już tego zrobić. Po dwóch latach nie jest to możliwe. To rodzi spore problemy. W przypadku niektórych osób można mieć niemal pewność, że one zginęły w momencie katastrofy, ale jest wiele takich osób, w przypadku których nie jest to oczywiste.

 

- Media podawały, że ekshumacja ciała śp. Zbigniewa Wassermanna wyklucza, że w samolocie doszło do wybuchu. To uprawniony wniosek?

Wiedza, którą posiadam z innych źródeł, pokazuje, że jeśli wybuch na pokładzie Tupolewa był, miał niewielkie rozmiary. Eksperci wskazują natomiast, że to powoduje, że nie na każdym ciele muszą być ślady materiału wybuchowego. Ponadto, musimy pamiętać, że w przypadku szukania materiałów wybuchowych musimy wiedzieć, czego szukamy. Można jedynie zweryfikować, czy są ślady danego materiału. Niestety boje się, że zaniedbań w tej sprawie jest zbyt wiele, że nie uda się już wszystkiego sprawdzić. Jestem przekonana, że te zaniedbania staną się przedmiotem osobnego postępowania. Ilość błędów w tej sprawie poraża.

 

- Kwestia sprowadzenia wraku jest również istotna dla śledztwa?

Tu wszystko jest istotne, dlatego, że obecnie Polska nie dysponuje w ogóle żadną opinią pirotechniczną. Te badania są dopiero przed nami. Pytanie do biegłych, czy po ponad dwudziestu miesiącach jesteśmy w stanie otrzymać rzetelne i jednoznaczne wyniki badań w tej sprawie. Takie badania również dziś są niezwykle istotne. Niestety trzeba liczyć się z tym, że może być problem z tymi badaniami. Już wiadomo, że Rosjanom zginęła duża część wraku, a poza tym, zobaczymy, co oni nam oddadzą, w jakim stanie będą szczątki oraz czy to będzie ten wrak.

 

- Nawet w tej sprawie są wątpliwości?

Ilość złej woli, wskazuje na to, że to nie jest przypadek. Przecież strona rosyjska, jak większość krajów, umie badać przyczyny katastrof lotniczych. Rosja ma swoich fachowców albo prosi o pomoc ekspertów zewnętrznych. Kiedyś będziemy wypisywać listę zaniedbań w tej sprawie. Ona będzie długa. Wtedy będzie można zadać sobie pytania: Czy można popełnić taką ilość błędów? Czy to przypadek, że do tej sprawy dobrano samych dyletantów? A może to są jednak działania celowe?

Rozmawiał saż

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.