NASZ WYWIAD. Gmyz o „taśmach PSL”: gabinet Tuska ma wiele podobnych lub nawet gorszych trupów w szafie

Premier Tusk ma coraz więcej powodów do zmartwienia, Fot. PAP/Radek Pietruszka
Premier Tusk ma coraz więcej powodów do zmartwienia, Fot. PAP/Radek Pietruszka

- wPolityce.pl: „Super Express” informuje, że w otoczeniu Donalda Tuska pojawiają się pomysły doprowadzenia do wcześniejszych wyborów. PiS z kolei jesienią zapowiada wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec gabinetu Tuska. Czy Pana zdaniem szybka zmiana władzy jest możliwa?

Cezary Gmyz: Jestem przekonany, że obecny parlament nie doczeka do końca kadencji. Problemów, które się zaczynają nawarstwiać, nie da się już przykryć prostymi sztuczkami z dziedziny PR. Możemy mieć do czynienia z gorącą jesienią, a być może nawet i latem. Społeczeństwo jest już na skraju wyczerpania. Szalejąca drożyzna, rosnące bezrobocie, spadająca produkcja przemysłowa to są bardzo niepokojące oznaki dla polskiej gospodarki. To również bardzo zła sytuacja dla wielu rodzin, które coraz częściej mają problemy, żeby opłacić rachunki. Mamy do czynienia z ukrytymi i jawnymi podwyżkami podatków, istnieje reguła budżetowa, która może prowadzić do kolejnego podniesienia stawek VATu, do najwyższej dopuszczalnej stawki. To powoduje, że przedterminowe wybory są możliwe.

 

- Komu one się opłacają?

To pytanie otwarte. Nie znamy wariantów, które opracowuje Donald Tusk. Wydaje się naturalne, że on również myśli o takiej formie ucieczki do przodu. Obecnie cieszy się on sporym poparciem. Gdyby sondaże okazały się prawdziwe, byłby w stanie zbudować kolejną koalicję, czy to z PSL czy z lewicą. Tuska musi niepokoić ostatni wzrost, o pięć punktów procentowych, notowań PiSu. Premier może liczyć na to, że uda mu się uzyskać obecnie remis ze wskazaniem, że PiS nie będzie miał zdolności koalicyjnej, a Platformie uda się sprawować władzę przez kolejne cztery lata.

 

- Czy „taśmy PSLu” zwiastują początek kolejnego sezonu afer?

Warto przypomnieć, że na początku, i afera starachowicka, i afera Rywina nie wyglądały na sprawy, które mogą doprowadzić do głębokiego przemeblowania na scenie politycznej oraz zepchnąć niemal w niebyt polską lewicę. A tak się stało. Sprawa „taśm PSL” może jeszcze mieć bardzo daleko idące skutki. Ona z pozoru mogła wydawać się mało istotna, ale może się przerodzić w coś większego. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że gabinet ma wiele podobnych lub nawet gorszych trupów w szafie.

 

- Która z afer może okazać się silnym ciosem w rząd?

Nabrzmiewa w Polsce sprawa afery z wykorzystywanie unijnych funduszy. Nie jest wykluczone, że będziemy musieli zwracać środki do Unii Europejskiej. To będzie oznaczało poważne kłopoty dla budżetu i Polaków. Sumy, o których mowa w tej sprawie, idą w miliardy złotych. Już wiemy, po kontroli NIK, że będziemy musieli zwracać UE pieniądze wykorzystywane w rybołówstwie. To jest obszar, którym zajmował się resort rolnictwa. Sprawa unijnych środków może mieć głęboki wpływ na polskie życie polityczne. Okazuje się, że bardzo wiele funduszy europejskich zostało ukradzionych i przeznaczonych na działania pachnące korupcją.

 

- Tuskowi powinno więc zależeć na przedłużeniu władzy?

W mojej ocenie on bierze ten scenariusz poważnie pod uwagę. Warto jednak przypomnieć doświadczenia z historii Polski. Żaden polityk nie jest w stanie przewidzieć wszystkich czynników kształtujących rzeczywistość. Tak, jak wszyscy sądzili, że w 2005 roku Tusk idzie po zwycięstwo, tak i obecnie może się wiele i szybko zmienić. Nie jest bowiem prawdą, że PiS nie ma zdolności koalicyjnych. Jeśli sytuacja będzie się pogarszała w takim samym tempie, jak do tej pory, to ta partia, mimo rządowej propagandy sukcesu, może nawet niedługo móc myśleć o samodzielnym rządzeniu.

Rozmawiał KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.