Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski w przygotowaniach do wizyty w Smoleńsku odegrał jedną najważniejszych ról. Prokuratura w ubiegłym tygodniu postanowiła nie czynić mu najmniejszej krzywdy, więc pan minister pozwala sobie na wyjątkowo odważne komentarze.
Poproszony przez PAP o komentarz do informacji o złożeniu doniesienia do prokuratury przez Antoniego Macierewicza na niego, a także kilku innych ministrów z premierem włącznie, powiedział, że ostatnią rzeczą, jaką chciałby robić jest komentowanie postępowanie Macierewicza i jego środowiska, bo - jak ocenił –
od dwóch lat widać jak czynią wszystko, aby zakłamać prawdę o tej katastrofie.
I dodał:
Wierzę jednak, że te ich zabiegi będę nieskuteczne, bo Polacy są dojrzałym narodem.
My też wierzymy w dojrzałość Polaków, bo oznacza to, że nie zignorują oni FAKTÓW dotyczących Arabskiego i jego roli przed wizytami w Katyniu. I nie pozwolą na nazywanie kłamstw jako prawdą.
- To Arabski kierował przygotowaniami katyńskich wizyt z ramienia KPRM – od 9 grudnia uczestniczył w licznych spotkaniach z wysokimi przedstawicielami MSZ i ROPWiM i wtedy już miał świadomość, że scenariusz uroczystości ze wspólnym udziałem premiera i prezydenta jest najbardziej brany pod uwagę.
- To Arabski otrzymał już w grudniu informację od prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika po spotkaniu z rosyjskim ambasadorem z ostrzeżeniem, że Rosja chce rozgrywać polskie władze w kontekście rocznicy Katynia. Zignorował ją, wypełniał później rosyjski scenariusz rozdzielenia wizyt.
- To Arabski prowadził tajne rozmowy w moskiewskiej restauracji z Jurijem Uszakowem, wiceszefem rosyjskiej administracji rządowej. O znanej tłumaczce ich części zakazał informować nawet ambasadora Jerzego Bahra.
- To Arabski ignorował zapisy instrukcji HEAD i porozumienia z 2004 r. między najważniejszymi instytucjami państwa o zasadach lotów VIP. Łamanie tych przepisów wytknęła mu zarówno najwyższa Izba Kontroli, jak i prokuratura.
- To Arabski wreszcie – jak wynika z jego zeznań – akceptował niezgodne z prawem działania podległych mu urzędników.
To „zakłamywanie prawdy o katastrofie” czy może fakty? A w zasadzie ledwie część bardzo niewygodnych dla Arabskiego faktów.
Dojrzały naród potrafi wyciągnąć z nich wnioski. Na nieszczęście pana ministra.
znp
CZYTAJ WIĘCEJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/136047-tomasz-arabski-wierzy-w-dojrzalosc-polskiego-narodu-my-tez-i-dlatego-dziwimy-sie-dobremu-humorowi-pana-ministra