Prezydent Warszawy może otwierać szampana. Warszawa za jej kadencji stała się absolutnym liderem europejskich rankingów. Wprawdzie konkurencja do najbardziej chlubnych nie należy, ale pierwsze miejsce w Europie, do której z taką zapalczywością dążymy, powinno przynieść jej nieco radości.

Warszawskie korki zostały docenione w "barometrze korkowym".

Utrudnienia na warszawskich drogach wydłużają podróż po Warszawie o 42 procent, a w porannym szczycie aż o 89 proc. Obaliliśmy tym samym mit Rzymu, jako najbardziej zakorkowanego miasta Europy. Włoska stolica uplasowała się dopiero na 3. miejscu, tuż za Marsylią.

W opracowywanym co kwartał przez firmę TomTom "barometrze korkowym", biorą udział europejskie miasta, w których mieszka co najmniej 800 tys. osób. Baza powstaje na podstawie danych z nawigacji samochodowej i codziennie zwiększa się o pięć miliardów pomiarów.

Zdaniem przedstawicieli firmy TomTom, część winy za korki ponoszą sami mieszkańcy miasta, którzy nie szukają alternatywnych dróg.

Warszawiacy z pewnością ochoczo korzystaliby z tras alternatywnych, gdyby tylko mieli taką możliwość. Polityka drogowa władz stolicy ogranicza się jednak głównie do zamykania ulic i prowadzenia niekończący się prac drogowych.

Najwięcej czasu spędzamy w porannych korkach. Warszawa jest pod tym względem absolutnym liderem. Czas podróży wydłuża nam się wówczas aż o 89 proc. Mieszkańcy Marsylii Rzymu na dojazdach do pracy tracą 79 proc. czasu, a  Rzymu 76 proc.

Niewiele lepiej przedstawia się sprawa szczytów wieczornych. Powrót z pracy zajmuje nam o ok. 86 proc czasu więcej. Rzymianie w tym samym czasie poruszają się po swoich drogach o 66 proc. czasu dłużej, niż w sytuacji bezkorkowej.

Marzeniem kierowców jest z pewnością szwajcarskie Berno, które zamknęło ranking. Średni czas spędzony w korkach wynosi ok zaledwie 8 proc. Niewiele gorzej wygląda sprawa szczytów: w porannych mieszkańcy Berna spędzają 19 proc. czasu więcej, a w wieczornym 31 proc.

Według obliczeń ekspertów, kierowcy poruszają się po Warszawie ze średnią prędkością 54 km/h. To o wiele mniej niż w Madrycie (67 km/h), ale więcej niż w Paryżu (48 km/h).

Największe utrudnienia czekają kierowców w piątkowe wieczory, kiedy wiele osób wyjeżdża poza miasto, i w poniedziałki rano, kiedy kierowcy wracają. Co ciekawe, najmniej korków w Warszawie jest w piątek rano i w poniedziałek wieczorem.

"Rzeczpospolita" zapytała władze Warszawy co sądzą o tej niechlubnej pozycji polskiej stolicy.

Korki spowodowane są m.in. wieloma inwestycjami w naszym mieście, np. budową drugiej linii metra

- mówi rzeczniczka stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb.

Mamy nadzieję, że gdy oddamy jej centralny odcinek do użytku, to spadniemy z podium tego niechlubnego rankingu

- dodaje.

Urzędnicy zachęcają do korzystania z publicznego transportu do czasu otwarcia nowych ulic, które ratusz zamknął na czas budowy.

Mamy również nadzieję, że uda się dokończyć obwodnice stolicy, dzięki czemu zmniejszy się ruch w mieście

- dodaje Agnieszka Kłąb.

Oczywiście! Gdy Ratusz odda wreszcie wyczekaną warszawską ekspresówkę wszystko się zmieni. Przy okazji przypominamy, że Warszawa jest również absolutnym, światowym liderem pod względem kosztów inwestycji budowlanych. Mamy najdroższą obwodnicę świata. Kilometr kosztował  200 mln zł! Tańsze drogi są budowane w Alpach, gdzie drąży się tunele w skałach lub te położone na bagnistych terenach Florydy. Obejście Warszawy może zostać uznane za najdroższą drogę na świecie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Warszawiacy mają najdroższą obwodnicę świata. Kilometr kosztował aż 200 milionów zł

 

Warszawa wiedzie prym również w rankingach krajowych, dotyczących korków. Według danych firmy doradczej Deloitte, przez utrudnienia na drogach w zeszłym roku warszawiakom podróż wydłużała się średnio o 75 proc. To więcej niż w Krakowie i we Wrocławiu (po 62 proc.), w Poznaniu (61 proc.), Gdańsku (60 proc.), Łodzi (37 proc.) i Katowicach (36 proc.).

 

mall / Rzeczpospolita, tomtom.com