Monika Olejnik lustruje i wzywa do lustracji, Dorota Kania odpowiada: "ani moim ojcem ani moim teściem nie jest Stanisław Kania"

Zmartwię Monikę Olejnik: ani moim ojcem ani moim teściem nie jest Stanisław Kania, pierwszy sekretarz KC PZPR. Mało tego – nie było w mojej rodzinie żadnych sekretarzy partyjnych, pułkowników Służby Bezpieczeństwa, żołnierzy II Zarządu Sztabu Generalnego LWP, Tajnych Współpracowników służb specjalnych PRL czy reżimowych dziennikarzy. Członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny walczyli w legionach Piłsudskiego, ginęli w Katyniu i byli mordowani po 1945 roku przez „władzę ludową” - pisze Dorota Kania na portalu Niezalezna.pl.

To odpowiedź Doroty Kani na zdumiewający felieton Moniki Olejnik na łamach "Gazety Wyborczej". Zacytujmy:

Brat pana prezydenta widział związki przyczynowo-skutkowe w ''Gazecie Wyborczej'' między środowiskiem KPP a dziennikarzami, którzy się z tego środowiska oczywiście wywodzą. Chodzi o mamusie i tatusiów.

Jak wiadomo, geny mają niezwykle ważną wartość w polityce. ''Gazeta Polska'' postanowiła zlustrować posłankę Annę Grodzką. Okazuje się, że nie dość, że była żołnierzem w poprzednim wcieleniu, to na dodatek tatuś, o zgrozo, służył w Ludowym Wojsku Polskim. A ''Gazeta Polska Codziennie'' wytropiła, że prokurator Jarosław Sej, lat 34, zajmujący się katastrofą smoleńską i mający liczne kontakty z Federacją Rosyjską, też ma nieprawidłowe pochodzenie. Tatuś pana prokuratora nie dość, że był w GRU, to jeszcze na dodatek po '90 r. służył w WSI. Nie wiadomo, co jest gorsze.

Dalej Monika Olejnik pisze, że "bardzo często lustracją rodzinną zajmuje się Dorota, nomen omen, Kania":

A może to jakaś bardzo daleka rodzina b. I sekretarza PZPR Stanisława Kani? Może jakieś małe śledztwo by się przydało?

Właśnie na ten felieton odpowiada Dorota Kania. I stwierdza:

W stanie wojennym w 1982  roku, Monika Olejnik, córka funkcjonariusza SB, razem z Grzegorzem Miecugowem & company, przy akceptacji partii i  służb specjalnych PRL rozpoczynała prace w III Programie Polskiego Radia, z którego wcześniej WRONa wyrzuciła „nieprawomyślnych” dziennikarzy. Warto zauważyć, że gdy dzisiejsza gwiazda TVN i Wyborczej zaczynała karierę w radiu ściśle podporządkowanym wojskowej juncie Jaruzelskiego, przyzwoici dziennikarze nie mieli tam wstępu. Były to bowiem media będące częścią totalitarnego systemu. Dziennikarze, którzy nie chcieli lub nie umieli służyć komunistycznej władzy stanu wojennego albo byli bez pracy, albo w obozach internowania, ale imali się różnych zajęć. Przypomnę jeden tylko przykład: niezwykle popularny prezenter Studia 2, Tomasz Hopfer, po wprowadzeniu stanu wojennego wyrzucony z telewizji, pracował jako taksówkarz. Internowany, zmarł po ciężkiej chorobie w grudniu 82 roku.

Kania dodaje, że w tym czasie była w liceum i przygotowywała  się do egzaminów na wydział filozofii Akademii Teologii Katolickiej (dziś UKSW):

W latach 80. uczestniczyłam w demonstracjach, byłam zatrzymywana, przeszukiwana, milicja odwiedzała moje mieszkanie. Nie byłam w NZS-ie ani żadnej podziemnej organizacji – moja niezgoda na panujący w PRL system wynikała po prostu z rodzinnych tradycji. Dlatego zapraszam do przeszukania archiwów IPN na mój temat, mojej dalszej i bliższej rodziny. Życzę powodzenia.

Dodajmy, że Monika Olejnik próbuje też lustrować rodzinę Jarosława Kaczyńskiego. Powinna pamiętać, że tym samym daje zielone światło do lustrowania - zarówno jej, jak i jej politycznych bohaterów. Późniejsze protesty będą zwykłą hipokryzją.

Sil

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.