Macierewicz: Zdaniem prokuratury śmierć polskiej elity nie naraziła na szkodę interesu państwa polskiego. To kpina z praworządności

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej skomentował na konferencji prasowej decyzję prokuratury o umorzeniu cywilnego wątku śledztwa smoleńskiego. Publikujemy fragmenty wypowiedzi posła Antoniego Macierewicza:

Byliśmy przed chwilą świadkami w prokuraturze okręgowej kuriozalnego wydarzenia. Wydarzenia, w którym umorzono postępowanie w tzw. wątku cywilnym stwierdzając de facto, że śmierć 96 najwyżej usytuowanych osób w państwie, w tym prezydenta RP, szefa sztabu, szefów wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych, prezesa Janusza Kurtyki, prezesa NB i szeregu innych najważniejszych osób w państwie nie naraziło na szkodę interesu państwa polskiego. I nie naraziło na szkodę ich krewnych. Przypomnijmy, że tym osobom - krewnym osób, które zginęły - nie nadano statusu pokrzywdzonych. Uzyskano w ten sposób skutek, jak rozumiem z góry założony, że to orzeczenie jest prawomocne i nie zaskarżalne.

Już te fakty wskazują na to, że trzeba się zwrócić - ja takie pismo złożę - do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, by objąwszy szczególnym nadzorem to postępowanie, po jego dokładnym przeanalizowaniu, rozważył dokładnie wznowienie tego postępowania. Trudno akceptować tak absurdalną decyzję, w której stwierdza się, że śmierć całej elity państwowej nie naraziła państwa polskiego. Taka sprzeczność wewnętrzna, takie postawienie sprawy jest kpiną z praworządności i działania polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz funkcjonowania polskich organów ścigania.

To oczywiście ma swoje korzenie, ma swoje źródła. Nie ma wątpliwości, że jednym z tych źródeł jest fakt, że zamknięto to postępowanie, zanim sprawdzono, co było przyczyną tej tragedii. Zanim rozstrzygnięto, dlaczego doszło do tej katastrofy. W związku z czym prokuratorzy prowadzili to postępowanie, jakby doszło do tragicznego wypadku. Prowadząc je pod kątem nieszczęśliwego wypadku i prowadząc każdą sprawę oddzielnie, w żadnej z nich nie stwierdzali wystarczającego zakresu nieprawidłowości, by artykuł 231 mógł działać, nie zwracając uwagi na to, że te poszczególne nieprawidłowości, z których każda sama w sobie nie stanowiła być może takiego skutku, układały się w ciąg przyczyn, które z sobą powiązane doprowadziły do tej tragedii. Badali każdą rzecz odrębnie, nie widząc związku przyczynowo-skutkowego.

To jest jednak tylko jedno z zaniedbań, z jakim mieliśmy tu do czynienia. Przede wszystkim nie przesłuchano nikogo ze strony rosyjskiej. Tutaj macie Państwo tylko przykładowe wyliczenie funkcjonariuszy rosyjskich, którzy brali udział w ustalaniu przebiegu przygotowań, a których w ogóle nie przesłuchano. Począwszy od pana Uszakowa, z którym minister Arabski prowadził rozmowy i ustalał wszystkie szczegóły, a skończywszy na panu Łazienko oficerze Federalnej Służby Ochrony, jednym z odpowiedzialnych za ochronę prezydenta RP, jak ustalono wcześniej. Mamy tu także pana Nieczajewa, który powiedział, że skoro rozdzielono wizyty, to strona rosyjska będzie się zajmowała tylko wizytą premiera, a w ogóle nie jest zainteresowana wizytą prezydenta.

Trzeba również zaznaczyć, że nie zadbano o to, by nadać wizycie Pana Prezydenta odpowiedni status dyplomatyczny. To była wizyta oficjalna, a nie wizyta o charakterze pielgrzymkowo-towarzyskim, jak powiedział ambasador Bahr. To zwalniało stroną rosyjską z jakiejkolwiek dbałości o to, co się będzie działo. To się przyczyniło do tej tragedii, czego nie chce widzieć prokuratura, oceniając każde wydarzenie osobno.
(...)
Jeszcze na pół godziny przed katastrofą prowadzono rozmowy strony rosyjskiej z polskimi urzędnikami na temat przekierowania polskiego samolotu na inne lotnisko. W tym celu ambasador Turowski wysłał zastępcę ambasadora, Pana Marciniaka na lotnisko Wnukowo, ponieważ tam miał zostać skierowany samolot z prezydentem na pokładzie. Prowadzono rozmowy, w których brał udział minister Sikorski. Gdyby śledczy przesłuchali go, być może dowiedzieli by się czegoś więcej. Jednak okazuje się, że szereg osób na najważniejszych stanowiskach w państwie zostało objętych szczególną ochroną, m.in. minister Sikorski. Jednak nie ma wątpliwości, że to jego działania i zaniechania przyczyniły się do tej tragedii. Podobnie jak ministra Klicha, który jak słyszeliśmy został wyjęty z tego postępowania, choć jest osobą cywilną. Jego działania i zaniechania także miały istotny wpływ na ten dramat. Nie sprawdzono również w ogóle wątku remontu samolotu, choć ten remont był zlecony przez cywilnego ministra za pośrednictwem cywilnych urzędników. Tym remontem w ogóle się nie zajęto.

Ze zdziwieniem wysłuchałem także stwierdzenia, że nie ma w Polsce osoby, która odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta i w razie zagrożenia może wstrzymać jego wylot. Jest taka osoba. To szef MSWiA. On kontynuuje ten kompetencje, które swego czasu miał minister spraw wewnętrznych. To minister spraw wewnętrznych i administracji wyznacza zakres ochrony prezydenta RP. Jeśli miejsce, w którym ma lądować prezydent nie spełnia tych warunków, to w sposób oczywisty minister nie powinien wydać zgody na lot. Nie powinno być takiego prokuratora w Polsce, który przeszedł by nad tym do porządku dziennego.
(...)
Umorzenie to kuriozalne oświadczenie i kuriozalna decyzja. Liczę, że Prokurator Generalny doprowadzi do wznowienia tego postępowania i tego śledztwa. To największa tragedia w Polsce. Nie ma winnych, choć są sprawcy. I ma im to ujść na sucho. To niebywała sytuacja. Skandaliczna, pokazująca na brak poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo państwa.

Not. KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.