Zgodnie z zasadą "może i chamstwo, ale nasze chamstwo", nasila się obrona Wojewódzkiego i Figurskiego - czyli ludzi, których zdaniem można sobie "żartować" z gwałtów na kobietach.
Przypomnijmy kluczowy fragment tego "satyrycznego" dialogu:
Wojewódzki: A wiesz co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą?
Figurski: No?
W: Zachowałem się jak prawdziwy Polak...
F: Kopnąłeś psa.
W: Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę.
F: A to dobry pomysł... Mi to jeszcze nie przyszło.. Wiesz co? Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę.
W: Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu wyrzucę.
F: Powiem Ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił.
W: Eee... ja to nie wiem jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach.
Już w pierwszym oświadczeniu radia, które panom daje pracę, przedstawiono linię obrony chamstwa:
Rozmowa prowadzących nie miała na celu obrażania i poniżania kobiet, pochodzących z Ukrainy, wręcz przeciwnie - miała na celu obnażenie i poddanie krytyce funkcjonujących w części polskiego społeczeństwa (i na szczęście tylko w nikłej części) niesprawiedliwych stereotypów na temat Ukrainek.
Teraz głos zabrał nieodzowny Piotr Stasiński, wicenaczelny "Wyborczej":
„Figurski i Wojewódzki ugodzili w brzydkie polskie cechy, a nie w Ukrainki. Pokazywali, jak podle zdarza się nam odnosić do innych. Zrobili to w ironicznej konwencji. Inaczej, zamiast odgrywać polskich chamów, musieliby mozolnie, bez ironii deklamować: ''obrażeni na cały świat grubiańscy Polacy biorą za swoje porażki nikczemny odwet na Bogu ducha winnych ukraińskich pomocach domowych, fuj!''.
Czegoś tu nie rozumiem, coś tu się nie zgadza.
Po pierwsze, ponoć przy Euro zobaczyliśmy "fajną Polskę" - optymistyczną, europejską, pozbawioną kompleksów, radosną, otwartą. Tak to wygląda w bieżącej propagandzie, wychylającej z każdej lodówki. A teraz, gdy przychodzi do obrony swoich chamów, mówią nam, że jednak na tym Euro kibicowała Polsce zupełnie inna Polska - taka, co to poniża ludzi w odwecie za swoją porażkę!
Więc jak to jest?
I dalej:
Zdaniem Stasińskiego, Figurski i Wojewódzki chcieli zaprotestować przeciwko sytuacji, w której ''obrażeni na cały świat grubiańscy Polacy biorą za swoje porażki nikczemny odwet na Bogu ducha winnych ukraińskich pomocach domowych". I znów nie rozumiem - dlaczego na Ukrainkach?!!! Czy z Ukrainą przegraliśmy mecz? Nie. Może chociaż im się udało a nam nie? Też nie, Ukraina również odpadła. Skąd więc te Ukrainki?
Może stąd, że są pod ręką, bo pracują w polskich domach, a Czeszki czy Greczynki nie? To byłoby możliwe wyjaśnienie, gdyby nie jeden ważny fakt. Otóż przeciętny Polak Ukrainki nie zatrudnia! Kto zatrudnia? Establishment, ludzie dobrze sytuowani, w wielkich miastach. W końcu tak o tym pisze i Stasiński i inni obrońcy starszych panów - jako o oczywistości. Pewnie w ich świecie tak jest.
Wychodzi więc na to, że Ukrainki poniża - również w "realu" - nasz establishment, owi "wykształceni" koledzy Stasińskiego, Figurskiego i Wojewódzkiego - bo to oni przede wszystkim zatrudniają Ukrainki. Normalny "polski cham" - ten, który istnieje w głowie Stasińskiego, Figurskiego i Wojewódzkiego - raczej sam sobie sprząta w domu (pewnie zdaniem Stasińskiego - nie sprząta, ale to już inny temat).
Wojewódzki i Figurski, a także Stasiński, nie mogą więc tłumaczyć się, że sprowadzili do skrajności złe polskie cechy. Oni raczej pokazali, co siedzi w ich głowach, pełnych neurozy, kompleksów i nienawiści do własnej wspólnoty. I co nie bez znaczenia - w głowach, w których jest tak wiele żądzy chorej, patologicznej dominacji. Zarówno nad pomocami domowymi, jak nad Polakami nieestablishmentowymi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135165-jeszcze-o-starszych-panach-wojewodzkim-i-figurskim-kogo-oni-opisali-kto-zatrudnia-ukrainki-establishment-zwykli-polacy-sprzataja-sobie-sami