Kolejny kozioł ofiarny? Akt oskarżenia wobec Pawła Bielawnego, byłego wiceszefa BOR, trafił do sądu. Bielawny niedawno otrzymał awans generalski

fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz
fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia ws. Pawła Bielawnego. Postawiła zarzuty byłemu wiceszefowi Biura Ochrony Rządu, dotyczące przygotowania wizyt prezydenta i premiera w Smoleńsku w kwietniu 2010 r.

Akt oskarżenia, obejmujący dwa zarzuty, został przesłany do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów

- powiedziała rzeczniczka prasowa praskiej prokuratury prok. Renata Mazur.

Pierwszy z zarzutów dotyczy niedopełnienia w okresie od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r. obowiązków "związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych, podejmowanych przez Biuro (...) co skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, to jest zapewnienia ochrony Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesowi Rady Ministrów oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz urząd Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska".

Drugi z zarzutów dotyczy poświadczenia 30 marca 2010 r. nieprawdy w pismach skierowanych do ambasadora w Moskwie i dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ, poprzez wskazanie, że "Ireneusz F. jest funkcjonariuszem BOR i będzie pełnił zabezpieczenie prasowe wizyty Prezesa Rady Ministrów planowanej na dzień 7 kwietnia 2010 r. w Federacji Rosyjskiej, co było niezgodne z prawdą i doprowadziło do wystawienia noty dyplomatycznej, skutkującej wydaniem Ireneuszowi F. wizy pobytowej w Federacji Rosyjskiej".

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga badała wątki dotyczące organizacji lotów do Smoleńska w zakresie odpowiedzialności instytucji cywilnych. W lutym tego roku prokuratorzy postanowili o badaniu w odrębnym śledztwie kwestii zabezpieczenia wizyt premiera i prezydenta przez BOR. W tym śledztwie dwa zarzuty usłyszał gen. Bielawny. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień; po przedstawieniu zarzutów został zdymisjonowany przez ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego ze stanowiska wiceszefa BOR.

Sprawa zarzutów dla Bielawnego od początku wywołuje kontrowersje. Jak wskazują komentatorzy, to szef BOR gen. Marian Janicki odpowiada za działanie Biura. Wynika to również z ustawy o BOR. Działania Bielawnego obciążają więc również Janickiego. Jednak jemu ani prokuratorzy nie zamierzają stawiać zarzutów, ani premier nie cofa kredytu zaufania. Bielawny, awansowany po katastrofie smoleńskiej na stopień generała, wydaje się być kozłem ofiarnym.

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych