Andrzej Urbański o wulgarnych celebrytach: "ludzie bezwstydni nie mają wstydu". I o propagandzie sukcesu: "śmieszy do łez"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Jak ocenia pan wulgarne ekscesy jakich dopuścili się celebryci lewicowi Wojewódzki i Figurski? To poważna sprawa?

ANDRZEJ URBAŃSKI, były szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, były prezes TVP: Sprawa jest bardzo poważna. Dopuścili się tego ekscesu bohaterowie liberalnych mediów, ludzie propagowani jako wzory do naśladowania. Niestety, w mojej ocenie ludzie bezwstydni nie mają wstydu, a więc apelowanie do tych dwóch panów o cokolwiek nie ma żadnego sensu.

Natomiast powinny zareagować ich środowiska. Tak stałoby się w każdym cywilizowanym kraju, w każdej stolicy, czy to Londyn czy Paryż. Przecież podobno szacunek dla innych to fundament liberalnej lewicy. Ale jak widać, to pozór.

 

Hipokryzja?

Jeżeli nadal nie będzie reakcji, jeśli "Gazeta Wyborcza", "Polityka", "Newsweek" czy "Wprost" nie będą potrafiły odpowiednio tego nazwać i napiętnować, to bez wątpienia tak. Nie potrafiąc wyciągnąć w tak oczywistej sprawie sankcji wobec tych, których wykreowali na "bohaterów", stawiają się po tej samej stronie. Nie ma tu trzeciego wyjścia - albo to akceptują albo nie, przemilczeć się nie da. Milczenie oznacza stanięcie po stronie tego bezwstydu.

I wcale nie chodzi o kontekst EURO, które organizujemy z Ukraińcami. To chodzi o 600 lat wspólnej historii.

 

No i elementarny szacunek dla narodu, którzy jak my Polacy, też musi szukać zarobku poza granicami kraju.

Słuszna uwaga, szczególnie od czasów stanu wojennego Polacy byli w sytuacji przymusowej, zmuszeni do zarabiania za granicą ciężką pracą. My pracujemy na Zachodzie, Ukraińcy, Białorusini a nawet Rosjanie - u nas. I ciężko pracując zyskują szacunek i poważanie. Nie rozumiem, nie mogę pojąć, jak można tak mówić o ludziach, którzy szukają u nas zarobku i uczciwie, harując całymi dniami, go znajdują.

 

Jak ta sprawa powinna się zakończyć?

Jedyna metoda to bojkot ze strony ich własnego środowiska. Apelowanie do ich sumień nie ma sensu.

 

Inny medialny temat to sytuacja telewizji publicznej. Kiedy pan był prezesem lano na pana wiadra oskarżeń, ale w porównaniu z obecną sytuacją, TVP kwitła. Dlaczego obecna władza chce zniszczyć Telewizję Polską?

To prawda, że za moich czasów sytuacja była zupełnie inna. Przodowała w rankingach przychodów reklamowych, podobnie w oglądalności. Teraz niestety, i mówię to bardzo poważnie, telewizja leci w tych segmentach w dół.

 

Zarząd jest do niczego?

W mojej ocenie winy nie ponosi zarząd TVP, ale człowiek, który do tego doprowadził - Donald Tusk. Jego ostatnia, kolejna już wypowiedź iż zamierza zlikwidować abonament, oznacza wyrok na telewizję publiczną. I za państwa pośrednictwem apeluje do prezesa Brauna by zwrócił się do wszystkich zainteresowanych środowisk o pomoc i wsparcie. To jego obowiązek!

 

Może abonament zostanie czymś zastąpiony?

Nie, bo z prawa unijnego, z umów, które podpisaliśmy, wynika bezwzględna konieczność uzyskania dla takiej zmiany akceptacji Unii Europejskiej. A to zajmie co najmniej dwa lata. W tym czasie zaś TVP będzie pozbawiona i tak już zdemolowanego wypowiedziami premiera abonamentu.

Nie wierzę, że premier o tym nie wie. Rozumiem, że robi to celowo.

 

Zarząd TVP próbuje się bronić, poczta i urzędy skarbowe mają dynamiczniej zbierać abonament.

Te działania ratunkowe nie mogą się powieść, bo gdy tylko ruszają Donald Tusk ogłasza iż jego celem jest likwidacja tej "daniny". To oznacza, że nic z tego nie będzie, a premier wydał wyrok na telewizję publiczną i zamierza go wykonać do końca.

I prezes Braun ma dziś pełne moje poparcie w działaniach ratunkowych, w tym by wreszcie wstał i zaprotestował, powiedział "non possumus". I ma zapewne poparcie wszystkich, którzy wiedzą co oznacza zniszczenie telewizji publicznych, co dokonało się np. na Ukrainie czy na Węgrzech.

 

Może chodzi o to by zyskały stacje prywatne, zaprzyjaźnione z władzą?

One oczywiście na upadku TVP zyskają, ale to naturalne, że dążą do maksymalizacji swoich zysków. Problemem jest postawa pierwszego urzędnika państwa, który ma jakąś obsesje zniszczenia TVP. Myślę o premierze Tusku.

 

Inną sprawą jest obecny program TVP, który z pluralizmem nie ma wiele wspólnego.

To prawda, ale to już inna kwestia, w niczym nie znosząca obowiązku obrony mediów publicznych. Ale faktycznie, bywa to śmieszne, zresztą odbywa się nie tylko w TVP. Do łez doprowadza mnie ten chór, który w czasie EURO opiewa dumę z kraju budującego mosty, drogi i stadiony. To wszystko już było, przeżyłem to i nazywało się to propaganda sukcesu. Tyle tylko, że za Gierka polska reprezentacja była druga, trzecia w Europie i wygrywała ze wszystkimi. Teraz niestety z nikim nie wygrała i chociażby ten element powoduje, że to jest kabaretowa propaganda sukcesu. Karykatura. Ale prawdziwe pytanie brzmi kto ich tego nauczył, przecież to młodzi ludzie.

 

Ale już rozumieją, ze trzeba opiewać jak kibicuje "pierwszy kibic" jak mówią tak o prezydencie Komorowskim, jak i o premierze Tusku.

(śmiech). Kiedyś też robiono to na klęczkach, ale jednak z większym wdziękiem.

rozm. wu-ka

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.