Jak widać, demokracja demokracją, głosowanie głosowaniem, a władza musi być w rękach Platformy. Przypadek bytomski

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak już informowaliśmy w niedzielnym referendum mieszkańcy Bytomia odwołali prezydenta miasta Piotra Koja oraz Radę Miejską. Wraz z nim stanowiska stracili jego zastępcy. Za odwołaniem prezydenta Piotra Koja głosowało 28 154 mieszkańców Bytomia, przeciwko było 771. Bytom liczy 170 tys. mieszkańców.

Wnioski o odwołanie lokalnych władz złożono na początku kwietnia. Pod wnioskiem za odwołaniem prezydenta miasta zebrano ponad 20 tys. podpisów, a pod drugim, o odwołanie Rady Miejskiej - ponad 18 tys.

W zbieranie podpisów pod wnioskiem zaangażowana była m.in. Liga Obrony Suwerenności. Jej przedstawiciele tłumaczyli, że wniosek jest wyrazem zdecydowanego sprzeciwu wobec polityki władz, w tym m.in. postępującego zubożenia miasta, a także reorganizacji oświaty, co miałoby się sprowadzać do likwidacji wielu bytomskich placówek.

Piotr Koj z PO został wybrany na prezydenta miasta w wyborach bezpośrednich 10 grudnia 2006 r. Ślubowanie złożył 15 grudnia 2006 r. W kolejnych wyborach z 2010 roku pokonał w drugiej turze rywala - prezesa Polonii Bytom, bezpartyjnego, ale popieranego przez PiS Damiana Bartylę. Koja poparło wtedy 52,93 proc. głosujących przy frekwencji 26,29 proc.

Jak się jednak okazuje referendum, głosowanie, wynik to jedno, a władza to drugie. Oto lokalne media informują iż komisarzem w Bytomiu, do czasu ponownych wyborów prezydenckich zostanie Halina Bieda, obecna... wiceprezydent miasta. Tak tak, ta, która straciła stanowisko w wyniku referendum i była w dość powszechnej opinii obarczana przez bytomian winą za fatalną "reforme" szkolnictwa w Bytomiu. Ją właśnie premier Tusk wybiera w tekj sytuacji na komisarza.

Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam.  Pełną informacje w tym temacie będą miała, kiedy premier złoży oficjalny podpis pod dokumentem w tej sprawie

- mówi Bieda portalowi NaszeMiasto.pl.

I nawet lokalny oddział "Gazety Wyborczej" przyznaje:

Bieda wcześniej była nauczycielką i jedną ze współzałożycielek Zespołu Ogólnokształcących Szkół Społecznych STO. W urzędzie miasta odpowiadała do tej pory m.in. za edukację. To właśnie kontrowersje związane z likwidacją publicznych szkół w mieście były jednym z powodów odwołania Koja.

Jak jednak widać, demokracja demokracją, a władza musi być w rękach Platformy.

gim

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.