Rozmawiał z gen. Petelickim 40 godzin przed jego śmiercią. "W wersję o samobójstwie nie wierzę, spreparować można wszystko"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

"Super Express" rozmawia z Andrzejem Kusiołkiem, szefem wielkopolskiego oddziału Fundacji GROM, który rozmawiał z gen. Sławomirem Petelickim 40 godzin przed jego śmiercią i jak mówi, "absolutnie w żadną wersję o samobójstwie nie wierzy".

Kusiołek dwa lata temu zakończył służbę w GROM-ie i od tamtej pory prowadzi wielkopolski oddział Fundacji Byłych Żołnierzy GROM. Z tego powodu często kontaktował się z panem generałem, konsultując z nim wiele spraw:

Tuż przed jego śmiercią omawialiśmy wiele przyszłych działań. Był pełen optymizmu i planów na najbliższy czas. Absolutnie nic nie wskazywało na to, żeby miał jakiekolwiek zamiary samobójcze. To niedopuszczalne przypuszczenie. Nikt, kto go dobrze znał, w to nie wierzy.

Na pytanie że jedna z medialnych wersji zakłada iż mógł to być wypadek z bronią, Kusiołek odpowiada:

Jaki wypadek z bronią? Przecież to irracjonalne. Generał był człowiekiem, który miał do czynienia z bronią od lat. (...) Mówi się też, że podobno miał być chory, ale o tym nikt, kto go znał, nie słyszał. Wiem, że to tylko spekulacje, ale powodów jego śmierci upatrywałbym gdzie indziej. Nikt nie chce tego głośno mówić, a wszyscy wiemy, że generał Petelicki był dla wielu osobą niewygodną. Otwarcie krytykował nieprawidłowości w armii, w Ministerstwie Obrony. Ostro wypowiadał się w sprawie nieprawidłowości przy locie do Smoleńska. Przecież mówił to dużo wcześniej, a dziś jest prowadzone śledztwo wobec Biura Ochrony Rządu! Dysponował też wiedzą, która dotyczyła wielu polityków z osobna. Wiedzą dla nich bardzo niewygodną. To tylko teza, ale echa tego do nas docierały.

Rozmówca "SE" stwierdza, że także samobójstwo można spreparować:

Dzisiejsze techniki i możliwości służb naprawdę są bardzo duże. Teraz będą nas przekonywali, że coś widać bądź nie na monitoringu osiedlowym. Dziś wszystko można spreparować. Nawet samą próbę samobójczą. Podejrzewam, że większość mediów napisze, że było to "samobójstwo związane z niepowodzeniami w biznesie". Nikt, kto znał generała, nie wierzy w tę wersję. On miał po co żyć. Nie mówię już nawet o sprawach osobistych, jak żona i dzieci. Nie opuściłby ich w ten sposób. Nie opuściłby też GROM-u

- podkreśla.

gim, źródło: Super Express



Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.