Stefczyk.info: Wielka akcja artystów street-artu i ekologów przeciw korporacjom, GMO i prezydenckiemu projektowi ustawy

fot. J. Michalski
fot. J. Michalski

Jak informuje portal Stefczyk.info, na warszawskiej starej Pradze, na jednym z najbardziej znanych "klubowych" podwórek, przy ul. 11 Listopada 22, gdzie znajdują się takie znane kluby jak Hydrozagadka, Saturator, Skład Butelek czy Zwiąż Mnie powstaje ogromny mural w ramach akcji "Wyłącz (nowy) system - STOP KORPORACJE! STOP ACTA! STOP GMO!".

Akcja artystów street-artu - m.in. Dariusza Paczkowskiego z grupy 3fala.art.pl - wspierana przez organizacje ekologiczne ma zwrócić uwagę na zagrożenie związane z wpuszczeniem do Polski upraw i nasion GMO (jest częścią ogólnopolskiej trasy zatytułowanej "Genetycznie Molestowane Organizmy"). Artyści i ekolodzy protestują przeciwko opanowywaniu polskiej gospodarki przez zagraniczne korporacje oraz przeciw otwieraniu Polski na genetycznie zmodyfikowane uprawy. Jest też ona (ze względu na bliskość daty 4.06) swego rodzaju kontestacją obchodów związanych z pierwszymi 'wolnymi' wyborami 1989 r., przebiegających pod hasłem "Wyłącz system".

Może faktycznie nie mamy dzisiaj komuny, natomiast mamy dziś zupełnie inny problem - problem korporacji i dokonywany przez nie nowy rozbiór Polski

- mówi  Lena Huppert z Koalicji Polska Wolna od GMO.

Polski przemysł jest już dziś rozsprzedany - w rękach Polski pozostało zaledwie 16 zakładów strategicznych. To nie jest radosna nowina - kraj, który traci przemysł przestaje istnieć, a tym bardziej kraj, który traci rolnictwo, jak to się dzieje teraz w Polsce

- dodaje Huppert.

Wpuszczenie obcych korporacji na teren Polski doprowadzi do kompletnej abstrakcji - Polacy, polscy rolnicy, polski rząd nie będzie miał żadnej władzy nad tym, co się dzieje z polskim rolnictwem

- podkreśla ekolog. Dodaje, że w ramach umów patentowych, nie będzie można nawet kontrolować upraw, czy są tam np. rośliny genetycznie modyfikowane, czy nie.

Ekolodzy zwracają uwagę, że znaczna część krajów UE zakazała już na swoim obszarze upraw roślin transgenicznych, zdając sobie sprawę z dramatycznych skutków, jakie pociąga za sobą wpuszczenie korporacji na swoje terytorium. Mają nadzieję, że oddolna presja, i tego typu akcje spowodują, że również polski rząd pójdzie w ślady Niemiec czy Francji.

Lena Huppert wskazuje również na niezwykle kontrowersyjny prezydencki projekt ustawy o nasiennictwie, który właśnie trafił do Sejmu, a który uderza w polskie rolnictwo.

Ten projekt zawiera fatalne dla nas zapisy, w myśl których oddajemy 90% zasiewów rolnych w naszym kraju w obce, czyli korporacyjne ręce i to jest dramat - to one będą decydowały o tym, co będziemy produkowali i jedli - nawet będą mogli nas zagłodzić.

Co więcej, jak dodaje ekolog, prezydencki projekt przewiduje - co jest szczególnie bulwersujące - kary za zasiewanie więcej niż 10% areału polskimi nasionami i zastanawia się, jak udało się korporacyjnym lobbies uzyskać tak daleko idący po ich myśli zapis w ustawie.

I nawet jeśli uzyskamy "wymarzony" zakaz upraw GMO, to nasiona, z których będą korzystali polscy rolnicy nie będą nasze - to będą nasiona produkowane przez obce koncerny - już teraz ponad 80% stacji nasiennych nie należy do Polski.

Dlatego ekolodzy domagają się wprowadzenia zmian do prezydenckiego projektu m.in. poprzez doprecyzowania pojęcia "obrotu" nasionami z wykluczeniem obrotu na tzw. "własny użytek" (co może być furtką dla sprowadzania nasion GMO) oraz nieograniczonego dostępu do polskich, tradycyjnych nasion.

Zdaniem ekologów, zagraniczne korporacje, za wszelką cenę dążą do opanowania rynku, by czerpać z niego nieograniczone korzyści finansowe, rujnując środowisko naturalne, gospodarkę i zdrowie mieszkańców.

Akcję artystów street-artowych i ekologów wspierają inni znani artyści, m. in. słynny "Słoma", czyli Jerzy Słomiński, najsłynniejszy polski bębniarz, grający w przeszłości z Jackiem Kleyffem, Brygadą Kryzys, Osjanem, Izraelem czy Antoniną Krzysztoń.

MiKo
[fot. J. Michalski]

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.