Wildstein dla wPolityce.pl: Warto pozywać za „polskie obozy”. Państwo polskie powinno wspierać takie procesy

Niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz, Fot. Wikipedia.pl
Niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz, Fot. Wikipedia.pl

- wPolityce.pl: „Nasz Dziennik” opisuje pierwszy przypadek procesu sądowego ws. sformułowania „polskie obozy śmierci”. Jeden z Polaków poczuł się dotknięty użyciem tego terminu przez niemiecką gazetę „Die Welt” i żąda zadośćuczynienia. Czy takie pozwy mogą być skutecznym sposobem walki z kłamliwym stwierdzeniem?

Bronisław Wildstein: Trudno powiedzieć, czy to będzie skuteczny sposób. Czy pozywanie tych, którzy opowiadają o polskich obozach, coś da. To może być skuteczna droga. Pamiętajmy, że istnieje żydowska Liga Przeciwko Dyfamacji. Ona w USA uzyskała bardzo wiele, również metodą prawną. Ta sprawa jest na tyle poważna, na tyle rzutuje na polski wizerunek, na tyle zakłamuje prawdę o historii, że można uzyskiwać w tej sprawie jakieś efekty w wymiarze prawnym. Gdyby się to udało, gdyby to się okazało skuteczne, to warto to robić. To bardzo poważna sprawa.

 

- Jak Pan ocenia fakt, że to prywatny pozew, a nie działalność państwa?

Można się zastanawiać, czy to nie państwo polskie, jakaś oficjalna agenda powinna się zajmować takimi pozwami. Na pewno takie działania powinny być wspierane przez państwo polskie. Jednak obawiam się, że państwo polskie w jego obecnym kształcie, przy obecnej władzy nie jest w stanie tego zrobić, nie jest zdolne do takiego działania.

 

- To osłabia szanse na sukces w takich sprawach?

Bez wsparcia państwowego to będzie trudne. Taki proces wymaga pewnych działań, które kosztują. Wynajęcie prawników, ekspertów itd. jest kosztowne. Trzeba mieć fundusze na to. Można sobie oczywiście wyobrazić, że jakaś duża prywatna silna kancelaria zajmuje się takimi procesami. Jednak w Polsce nie ma kapitału, który byłby takimi działaniami zainteresowany. To również wiele mówi o naszej rzeczywistości.

Rozmawiał saż

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.