Pomyłka prezydenta Baracka Obamy, który w momencie nagradzania Polaka Jana Karskiego za informowanie o zbrodniach niemieckich zasugerował ich rzekomą "polskość" pokazała jasno jak pilna jest potrzeba rozwinięcia akcji informującej o podstawowych faktach polskiej historii. Tym bardziej, że np. niemiecka strona hojnie finansuje rozmaite działania podkreślające rzekomą polską odpowiedzialność.
Jednak pieniądze polskiego podatnika przeznaczone na szeroko pojęta kulturę wydawane są w sposób niepojęty. Oto utrzymywana z dotacji ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego "Krytyka Polityczna" drukuje teksty narzekające na narodowe barwy Stadionu Narodowego.
A inne instytucje? Weźmy Narodowe Centrum Nauki z siedzibą w Krakowie, powołane m.in. do
opracowywania programów badawczych ważnych dla kultury narodowej.
Na co instytucja ta wydaje pieniądze? Ot, choćby na taki projekt, który wygrał ostatnio w jednym z konkursów:
Międzynarodowe i polskie teorie gender i queer oraz ich wpływ na polską literaturę XX i XXI wieku w kontekście literatury i kultury światowej.
Innymi słowy na promocję literatury o walce płci i transwestytach. Na przeszczepianie tego jeszcze mocniej do Polski. Pomyśli ktoś, że taki mały projekcik kosztuje niewiele. Myli się. Mówimy o naprawdę dużych pieniądzach! Dokładnie o 426 tysiącach złotych! Tyle właśnie polski podatnik wyda na badanie literatury "gender" i "queer"...
I ktoś się dziwi, że na naprawdę ważne dla kultury narodowej zadanie brakuje pieniędzy?
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/133540-nie-ma-pieniedzy-na-informowanie-o-polskiej-historii-ale-sa-na-badania-teorii-gender-i-queer-ponad-400-tysiecy-zlotych