Bogdan Święczkowski o planowanym marszu rosyjskich kiboli: "Należy zrobić wszystko, żeby taki przemarsz, o takim charakterze się nie odbył"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. last24.info
fot. last24.info

Rośnie napięcie, podsycane przez rosyjskie media, w związku z zapowiadanym przez rosyjskich kiboli kilkudziesięciotysięcznym marszem w Warszawie 12 czerwca, w tzw. Dniu Rosji. Rosjanie buńczucznie zapowiadają, że marsz bez względu na decyzje polskich władz i tak się odbędzie, na co prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała, że skoro Rosjanie chcą, to ona czeka na stosowny wniosek kibiców w tej sprawie, a premier Donald Tusk "ma nadzieję, że rosyjscy kibice nie będą prowokowali awantur”. O komentarz w sprawie zagrożeń związanych z marszem poprosiliśmy Bogdana Święczkowskiego, b. szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

wPolityce.pl, Stefczyk.info:
- Czy powinniśmy się obawiać zamieszek, do których może dojść w związku z marszem przez Warszawę rosyjskich kiboli w tzw. Dniu Rosji?

- Oczywiście należy brać pod uwagę każdą z tych opcji. Polskie władze i polskie służby powinny być przygotowane na każdą ewentualność. Biorąc pod uwagę te zapowiedzi, o których pan mówi, takie przygotowania muszą być prowadzone, natomiast należy zrobić wszystko, żeby taki przemarsz, o takim charakterze się nie odbył.

Oczywiście, każdy kibic ma prawo demonstrować radość z meczu, z przeżyć sportowych, także kibic rosyjski, natomiast to się musi dziać w zgodzie z prawem polskim, spokojnie,  bez żadnych prowokacji, bez żadnych utarczek słownych czy fizycznych.

Zatem władze polskie muszą stać twardo na stanowisku, że każda manifestacja, objawy  radości ze zdarzenia sportowego nie przerodziły się w burdy, czy prowokacje, o których pan mówi.

wPolityce.pl, Stefczyk.info:
- Ale polskie władze zdają się bagatelizować zagrożenie związane z marszem rosyjskich kiboli. Wszystko wskazuje, że dopuszczą do tej manifestacji, choć Rosjanie zapowiadają, że nie interesuje ich zgoda lub jej brak - będą i tak maszerować. Na co powinniśmy być przygotowani?

- Oczywiście przede wszystkim powinniśmy bardzo dokładnie przeanalizować przepisy prawa polskiego - o ile wiem, taki przemarsz musi być zgłoszony przez polską a nie zagraniczną instytucję, organizację lub osobę - obywatela Polski.

Władze samorządowe nie mają prawa odmówić takiej manifestacji, która została legalnie zarejestrowana - powtarzam - ale legalnie zarejestrowana, bo zdarzały się już przypadki, kiedy prezydent Warszawy odmawiała takich rejestracji - i to jest dopuszczalne. Później oczywiście na drodze sądowej można się od takiej decyzji odwoływać.

Ale z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa takiej rejestracji nie powinno być. Ale w oczywisty sposób nie można bagatelizować żadnego zdarzenia, które może być potencjalnie niebezpieczne dla mieszkańców, czy obywateli polskich. Władze publiczne, służby specjalne, policja, muszą zrobić wszystko, aby takim negatywnym zdarzeniom zapobiec. Oczywiście rozwiązań takiej sytuacji jest wiele, w zależności od tego, jak będzie się rozwijała sytuacja.

Ta władza, ten rząd, Donald Tusk i jego przyboczni bagatelizują niebezpieczeństwo - mamy przykład kolei, mamy przykład bezpieczeństwa na drogach. Ta władza przez kilka lat nie zrobiła nic, że poprawić te aspekty bezpieczeństwa, zatem nie wierzę, żeby tutaj dokonała jakichś cudów przezorności i potrafiła w sposób skuteczny zapobiec takiemu niebezpiecznemu - pod warunkiem, że miałoby być niebezpiecznie - zdarzeniu.

Wierzyć należy tylko w to, że stanowcza reakcja polskiej opinii publicznej spowoduje bardzo konkretne reakcje władz samorządowych, ale także władz centralnych, policyjnych, czy związanych ze służbami specjalnymi. O wielu rzeczach nie można mówić, natomiast polskie służby specjalne powinny także prowadzić bardzo skuteczną akcję profilaktyczną, żeby zapobiec, w przypadku przyjazdu kibiców rosyjskich, jakimś agresywnym zachowaniom. Takie możliwości polskie służby specjalne posiadają, są do tego upoważnione, mogą temu przeciwdziałać.

wPolityce.pl, Stefczyk.info:
- A czy nie obawia się pan możliwości prowokacji ze strony rosyjskich służb specjalnych, które będą chciały np. wykazać naszą nieudolność i bezradność w takiej sytuacji?

- Powiem tak: jeżeli chodzi o stronę rosyjską i jej służby specjalne, to można po nich się spodziewać wszystkiego.

MiKo

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych