Jarosław Kaczyński w Stoczni Gdańskiej: "Trzeba dzisiaj mówić o tak głębokiej zmianie państwa, która będzie oznaczała nowy system"

fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami w historycznej sali BHP w Stoczni Gdańskiej wezwał do gruntownej przebudowy państwa, które by było sprawne i wolne od korupcji.

Trzeba dzisiaj mówić o tak głębokiej zmianie, która będzie oznaczała nowy system. Możemy to nazwać IV Rzeczpospolitą, możemy to nazwać jakoś inaczej, ale istotą rzeczy jest zmiana

- mówił Kaczyński.

Jego zdaniem, wprowadzony po 89 r. w Polsce system Balcerowicza doprowadził m.in. do ruiny polski przemysł.

System Balcerowicza zakładał, że w gruncie rzeczy nie trzeba prowadzić żadnej polityki gospodarczej, bo prawa rynku uczynią wszystko same, że przemysł nie ma znaczenia, że można go redukować i to, trzeba przyznać, że się udało

- mówił Kaczyński przytaczając przykład Stoczni Gdańskiej jako symbol tego, co się stało w kraju.

Dziś wiemy, że tak nie jest, wiemy, że rzecz doszła do pewnego finału. Dzisiaj te idee samorozwoju gospodarczego są kwestionowane na całym świecie (...) Bo to nie była żadna ekonomia, a ideologia

- wyjaśniał lider Prawa i Sprawiedliwości.

Mamy do czynienia z upadkiem bardzo wielu dziedzin naszego życia gospodarczego, życia społecznego, przeprowadza się ogromną redukcję państwa, szkolnictwa, wycofuje się różnego rodzaju instytucje z mniejszych ośrodków, tworząc (...) jeszcze większe bezrobocie

- wyliczał.

Dlatego według prezesa PiS potrzebna jest zmiana.

Na pewno musimy podjąć politykę gospodarczą z prawdziwego zdarzenia, na pewno musimy podjąć politykę społeczną z prawdziwego zdarzenia, bo choćby reforma emerytalna to już jest podważenie pewnego konsensusu społecznego

- powiedział.

Innym istotnym zadaniem, jest naprawa finansów publicznych, w tym wdrożenie nowych ustaw podatkowych.

Myśmy je przygotowali i ich celem jest to, żeby w Polsce zapanowała sprawiedliwość podatkowa, bo to jest to, o czym ta władza, którą mamy obecnie, mówić nie chce, bo ona ciągle mówi: 'nie ma, nie ma, nie ma, nie ma'

- powiedział.

Jego zdaniem w Polsce jest ogromna sfera nieopodatkowana, w której podatków się nie płaci. Jak mówił, są to banki, wielkie sieci handlowe, a także bardzo wielu ludzi zamożnych, którzy unikają płacenia podatków.

Obecny system podatkowy to jest coś, co można porównać do maszyny, która już dawno zardzewiała, omszała, gdzie każde kółko kręci się w inną stronę i kto chce, tym kółkiem kręci, tam są setki tysięcy różnych interpretacji, kto ma pieniądze, żeby wynająć odpowiednich specjalistów ten się wykręci od podatków

- ocenił.

Szef PiS uważa, że trzeba także podjąć na nowo kwestię finansów publicznych na arenie Unii Europejskiej i powstrzymać obecną politykę europejską "prowadzącą do błędnego koła redukowania gospodarki".

Tutaj trzeba mieć odwagę tę sytuację podjąć

- mówił dodając, że teraz, wraz z nowym prezydentem Francji otwierają się tu nowe możliwości.

Jeżeli Polska ma być szybko rozwijającym się krajem, a to jest absolutny warunek rozwiązania naszych problemów, to musimy te kwestie spróbować w Europie postawić na nowo

- podkreślił i wskazywał na konieczność odblokowania polskiej gospodarki w myśl zasady "euro plus zero", tj. żadnych dodatkowych ograniczeń poza tymi, które nakłada na nas UE.

Wtedy ta energia, zaradność Polaków, która jest znana i doceniana, była doceniana nawet przez naszych śmiertelnych wrogów będzie miała pełne pole do popisu.

Gospodarka natomiast potrzebuje według prezesa PiS wsparcia państwa.

Trzeba dążyć przede wszystkim do odbudowy polskiego przemysłu i podkreślam to tu, w Stoczni Gdańskiej bo lepszego przykładu, jak polski przemysł niszczono, w jaki sposób on upadł, nie ma

- uzasadniał.

Ale żeby tak się stało, to musi zdaniem Kaczyńskiego funkcjonować sprawne państwo.

Nasze państwo jest dzisiaj skrajnie niesprawne. Jest niezdolne do realizacji tego rodzaju programu. On by się dzisiaj pewnie zmienił w jeden wielki program korupcyjny.

Dlatego m.in. należy zmienić system zamówień publicznych, który

w obecnym nie służy walce z korupcją. Bo jak z tą walką z korupcja jest to widzimy przy budowie autostrad, gdzie takie sumy jak 900 mln zł potrafią wyparować, tylko służy często realizacji interesów zewnętrznych.

Kaczyński zwrócił uwagę na inną patologię - stanowienia w Polsce prawa.

Według badań, które ostatnio przeprowadzono, a ja uważam, że one jeszcze też nie oddały całej prawdy, 30% ustaw, ostatnio uchwalonych, w ciągu ostatnich lat, miało charakter ustaw lobbystyczny, czyli w istocie przeprowadzało interes jakieś grupy, grupki, bywało, że jednego człowieka. Trzeba ten system zdecydowanie zmienić

- mówił Kaczyński wskazując na najważniejsze zadania:

Pierwsza rzecz to centrum państwa, druga rzecz to praworządność - sądy i prokuratura, to jest ta ostatnia barykada państwa, to ma zagwarantować, że prawo jest przestrzegane, że system państwowy działa. Jak działa, wszyscy wiemy nie muszę tego opisywać".

Ale jest, jak wskazywał trudniejsze zadanie - kwestia przebudowy polskiego sądownictwa.

Dzisiejsze sądownictwo jest można powiedzieć poza państwem. To jest taka grupa, taka korporacja, funkcjonująca w istocie poza państwem, przed nikim nie odpowiedzialna, mogąca robić co chce, w zależności od tego, czy sędzia jest przyzwoity - bo są sędziowie przyzwoici to trzeba podkreślić - czy nie jest przyzwoity - to działa na zasadach indywidualnych. To musi być zmienione

- podkreślał Kaczyński zastrzegając, że nie oznacza to naruszania niezawisłości sądów i sędziów - fundamentu demokracji. Należy jednak dokonać zmiany umocowania sądów oraz przeprowadzić zmiany personalne wśród sędziów

bo dzisiaj wiemy, że ta korupcja sięga bardzo wysoko, sięga Sądu Najwyższego - powiedział.

Skrytykował też polską politykę zagraniczną.

Ona nie tylko jest niegodna, ona nas poniża jako Polaków ale ona jest także skrajnie nieskuteczna

- mówił.

Zmiany są konieczne i dzisiaj jest już taki moment, że trzeba się nad tym poważnie zastanowić (...) bo w Polsce jest siła polityczna, która ma wszystkie plany gotowe (...) ale nie ma jeszcze jak na razie odpowiedniego politycznego poparcia, ono rośnie, ale byłoby dobrze, aby rosło znacznie szybciej, bo nie mamy czasu

- przekonywał Kaczyński.

Prezes PiS odniósł się do przywrócenia w ub. tygodniu nad bramą nr 2 Stoczni Gdańsk napisu "Stocznia Gdańska imienia Lenina".

Ja ze wstydem słyszę, no i wiem oczywiście, że jestem w stoczni Lenina (...) ja wszystkiego naprawdę się spodziewałem po rządach Donalda Tuska, miałem krytyczną ocenę jego partii i jego własnych planów, ale to, że słowa, które słyszałem od dzieciństwa aż do wieku średniego 'Lenin wiecznie żywy', się potwierdzą

- powiedział lider PiS.

My się z tego trochę śmiejemy (...) ale pamiętajcie, Lenin to był jeden z największych ludobójców XX wieku (...). Ja bym chciał z tego miejsca władze Gdańska, bo to ich była decyzja, ale nie wierzę, żeby tego w Warszawie nie zatwierdzano, przestrzec przed tego rodzaju działaniami

- podkreślił.

Zgromadzeni zareagowali na tę część wypowiedzi słowami:"hańba".

Wystąpienie prezesa PiS było wielokrotnie przerywane oklaskami. W spotkaniu uczestniczyło ponad pół tysiąca osób. Byli m.in. Andrzej i Joanna Gwiazdowie, pomorscy parlamentarzyści PiS, przedstawiciele "Solidarności" Stoczni Gdańskiej i Klubu Gazety Polskiej z Gdańska. Podczas spotkania sprzedawane były cegiełki o wartości 10, 20 i 50 zł na budowę pomnika Marii i Lecha Kaczyńskich w Sopocie. Publiczną zbiórkę zorganizowała Fundacja "Tożsamość i Solidarność".

Prezes PiS w sobotę spotkał się także z sympatykami PiS w Gdyni; jeszcze tego dnia po południu podobne spotkanie zaplanowano w Słupsku, a w niedzielę w Koszalinie.

MiKo, TVP.Info, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych