Czy Sobiesiak załatwiał korzystne dla siebie wyroki w Sądzie Najwyższym?

Nie milkną echa wtorkowej akcji CBA i zatrzymania wrocławskiego prawnika Mirosława M. Miał on przyznać się, że za łapówki załatwiał korzystne wyroki w sprawach gospodarczych we wrocławskim sądzie. Jak ustalili reporterzy "SE", zatrzymany prawnik miał być pośrednikiem w załatwieniu korzystnego wyroku Ryszardowi Sobiesiakowi - głównemu bohaterowi afery hazardowej - miał on sobie zagwarantować w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego korzystny dla siebie wyrok, a Mirosław M. miał mu to umożliwić.

Według gazety, śledczy mają m.in. sprawdzać, czy korupcja nie dotyczy np. sędziów Sądu Najwyższego. Potwierdza to pośrednio w dzisiejszym "Super Expressie" były szef CBA Mariusz Kamiński, który zaznacza, że zatrzymany Mirosław M., nie jest najważniejszą osobą w tej sprawie.

Muszę jednak czekać na dalsze działania prokuratury i CBA. A na tym etapie mogę powiedzieć, że postępowanie dotyczy sędziów, prokuratorów i adwokatów.

- Także sędziów z Sądu Najwyższego?

- Mogę jedynie mówić o bardzo wpływowych sędziach. Agenci CBA zebrali mocny materiał dowodowy, głównie dzięki kontrolowanemu wręczeniu korzyści majątkowej, co odbyło się za zgodą prokuratora generalnego

- podkreśla Kamiński.

Kamiński zaznacza też, że choć jego zdaniem większość sędziów i prokuratorów w Polsce to uczciwi ludzie, którzy rzetelnie wykonują swoją pracę, to i w tym środowisku zdarzają się "czarne owce".

Bardzo trudno jest udowodnić korupcję w tym środowisku. Dlatego ogromnym sukcesem byłoby postawienie ludzi sprzeniewierzających się swojemu zawodowi na ławie oskarżonych. Wierzę, że ten sukces jest możliwy. Byłaby to absolutnie przełomowa sprawa w ściganiu korupcji w środowisku prokuratorów i sędziów.

Kamiński przyznaje, że to właśnie przy okazji śledztwa w sprawie korupcji w wymiarze sprawiedliwości wypłynęła afera hazardowa i wskazuje tu na osobę Ryszarda Sobiesiaka.

Był on przyjacielem wszystkich - polityków, ludzi z wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania - prokuratorów czy policjantów. Nie przypadkiem jego nazwisko pojawia się również w tej sprawie

- wyjaśnia Kamiński.

Z kolei dzisiejsza "Rzeczpospolita" ujawnia szczegóły innego wątku afery korupcyjnej we wrocławskim wymiarze sprawiedliwości. Celem akcji CBA o kryptonimie "Astrea" była szefowa Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu Anna Monika Molik. Z uzyskanych z podsłuchu rozmów miałoby wynikać, że dwoje adwokatów (w tym Ryszard Bedryj to pełnomocnik Sobiesiaka podczas jego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą) próbowało "załatwić" za jej pośrednictwem sprawę swojego innego klienta, byłego senatora Unii Demokratycznej, Jana Wysoczańskiego, który miał na koncie dwa wyroki, w tym za handel kradzionymi samochodami. Chodziło o wydanie decyzji zakazującej sprzedaży działki, do której praw rościł pretensje Wysoczański. W zamian za korzystną dla siebie decyzję Wysoczański miałby wręczyć łapówki w wysokości 100 tys. zł. Ale jak domniemuje gazeta, rozpoczęcie wtorkowej akcji we Wrocławiu może oznaczać, że nie doszukano się nadużyć.

Więcej: Wielka korupcja we Wrocławiu. Zamieszani sędziowie i urzędnicy. CBA prowadzi przeszukania

MiKo/Super Express, Rzeczpospolita

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.