Czy Polska kiedykolwiek dostanie czarne skrzynki? WSZYSTKO zależy od "dobrej woli" Rosji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jak poinformowały „Wiadomości" TVP1, Polska może jeszcze bardzo długo czekać na oryginały czarnych skrzynek z rządowego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku.

Wynika to z treści Memorandum podpisanego 31 maja b. r. przez ministra Jerzego Millera i ministra transportu Federacji Rosyjskiej. W artykule 3-cim zapisano:

"Przekazanie Rzeczpospolitej Polskiej oryginałów zapisów rejestratorów pokładowych może zostać dokonane na podstawie decyzji właściwego organu Federacji Rosyjskiej po zakończeniu śledztwa lub dochodzenia sądowego".

Przekazanie „może zostać dokonane" – a więc nie musi.

Memorandum skomentował w TVP1 ekspert lotniczy Krzysztof Zalewski:

W praktyce dokument ten przesądza o tym, że czarne skrzynki na wiele lat zostaną w Rosji. I nie przypuszczam, żebyśmy szybko je otrzymali. Z tego względu, że zarówno śledztwa prokuratorskie w Polsce jak i w Rosji mogą trwać bardzo długo.

No i jak pokazało wysłuchanie polskiego akredytowanego Edmunda Klicha przed sejmową komisją infrastruktury, Rosjanie w śledztwie smoleńskim stosują dziesiątki drobnych sztuczek, które utrudniają działanie stronie polskiej.

15 kwietnia strona rosyjska wykonała oblot techniczny środków na lotnisku i wnioskowaliśmy od razu żebyśmy byli pełnymi uczestnikami tego oblotu. Nie w formie, żeby siedzieć w samolocie, bo te procedury byłyby zbyt skomplikowane, ale chcieliśmy być na stanowiskach dowodzenia, żebyśmy mogli obserwować, po prostu na ekranach słuchać przez radiostację, jak wygląda ten oblot. No powiedziano nam, że nie możemy tego robić ze względów bezpieczeństwa – mówił Klich.

 

Nadal wszystko ok, panie premierze?

Sil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych