Publikujemy fragment przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego z okazji święta Konstytucji 3 Maja wygłoszonego na pl. Zamkowym w Warszawie:
Dzisiaj nasze najważniejsze polskie pytanie brzmi: co z naszą odpowiedzialnością? Czy jako Polacy, jako naród razem mamy tyle mądrości i odwagi, co oni mieli wtedy? Czy mamy mądrość i odwagę, by zmieniać kraj i siebie samych? Czy mamy mądrość i odwagę, by zaprzestać małostkowych sporów? Czy mamy mądrość rozumienia miejsca Polski w Europie i w świecie?
Czy mamy odwagę trwania przy swoich europejskich celach i marzeniach? Czy nasza scena polityczna jest dzisiaj bliżej czy dalej od doświadczenia Sejmu Wielkiego? Tego Sejmu, który wprowadzał Polskę w nowoczesną Europę? Czy ta scena przypomina raczej sejmik szlachecki? Taki, który niszczy dokonania pokoleń, ośmiesza wielkość i trwoni dziedzictwo?
Dzieło sprzed 121 lat [sic!] oprócz dumy jest też okazją do gorzkiej refleksji, do tego by przejrzeć się nie tylko w lustrze polskiej wielkości, ale i w zwierciadle największych polskich wad i małości. Bo przecież odpowiedzią na Konstytucję 3 Maja, na reformy będące jedyną nadzieją na ocalenie ojczyzny wtedy nie był wyłącznie entuzjazm i wsparcie. Nowatorski ład prawny miał wielu wrogów. Szkodzili krajowi, ulegali wpływom obcych potęg politycznych. Do dziś Targowica to słowo, które jest i będzie synonimem zdrady. Chociaż ówcześni przeciwnicy reform swoje własne interesy polityczne skrywali pod hasłami patriotyzmu i troski o Polskę. Naród dostrzegł ten fałsz. Naród wydał straszliwy werdykt: Targowica to zdrada. Pochylamy jednak w poczuciu bolesnego doświadczenia narodowego głowy także nad dramatem tych, którzy szli z przeciwnikami Konstytucji 3 Maja. Szli z nimi wierząc, że działają w dobrej sprawie. Myśleli, że dbają o Polskę, o polską tradycję i polski obyczaj. Tymczasem wsparli tych, którzy dla własnej korzyści rujnowali polską wolność, niezależność i zaczątek nowoczesnego państwa.
Trzeba o tym pamiętać i dzisiaj. Trzeba stale sobie odpowiadać na pytanie: gdzie jest troska o Polskę? Gdzie nowoczesny polski patriotyzm, a gdzie głupota i polityczny cynizm?
Słyszymy, widzimy, że wielkie i groźne słowa, ale wynikające z werdyktu narodu są dzisiaj nadużywane, nadużywa się dziś wielkich i groźnych słów. „Hańba”, „zdrada”, „zbrodnia”, „podłość” powszednieją w mediach i w wyobraźni Polaków. Hiperbola, przesada, patos i pompa przepełniają nasz język i deformują spojrzenie na kraj. Wielkie, groźne słowa służą dzisiaj małym propagandowym interesom partyjnym. Nie służą narodowej refleksji. Warto więc, byśmy na skromnych, zwięzłych kartach Konstytucji 3 Maja odnaleźli właściwy język i właściwą miarę do opisywania naszych współczesnych spraw, sporów i problemów.
Bronisław Komorowski znów chciał wejść w rolę dobrotliwego opiekuna wszystkich Polaków i znów mu nie wyszło. Przemówienie z okazji święta 3 Maja stało się dla niego okazją do wygłoszenia przemowy, którą trzeba czytać po pierwsze w kategoriach partyjnych, a po drugie - jako mowę oderwaną od rzeczywistości. Bo przecież te wszystkie przyczyny niepokoju, coraz większego niepokoju, polskich patriotów - od hańby smoleńskiej i katastrofy posmoleńskiej, poprzez rugowanie historii z edukacji, pompowanie separatystów na Śląsku, aż po podporządkowanie polskiej polityki zagranicznej Berlinowi - nie są wymysłem. To są fakty.
Najlepszym sposobem na złagodzenie polsko-polskich podziałów nie jest pedagogiczne karcenie środowisk niepokornych, ale podjęcie działań, które sprawią, że znów będzie to państwo narodu. Bo dziś mamy - powtarzając za prof. Zybertowiczem - "państwo bez narodu, naród bez państwa".
Nie ma lepszego dowodu niż głucha cisza (lub gwizdy) które coraz częściej towarzyszą władzom podczas narodowych ceremonii.
A co do polskich wad - nie ma większej polskiej wady niż marnowanie czasów względnie spokojnych na robienie prywatnych karier - miast budowy podstaw powodzenia i bezpieczeństwa ojczyzny. A to właśnie robią obecne władze - zadowalają się byle czym, byle pochwałą zagranicznej gazety, byle stanowiskiem w unijnych strukturach.
My chcemy więcej. My chcemy Polski ambitnej, bo tylko taka Polska daje Polakom szansę na przełamanie geopolitycznego przekleństwa.
No i uwaga generalna: TO WŁADZA MA DZIŚ W POLSCE WSZYSTKO, ABSOLUTNIE WSZYSTKO. TO WŁADZA MOŻE ZMIENIĆ JĘZYK, STYL i SPOSÓB TRAKTOWANIA OPOZYCJI.
Wystarczy przecież jedna sugestia skierowana do "przyjaciół w telewizjach".
Jakże inne było ostatnie trzeciomajowe przemówienie Lecha Kaczyńskiego.
PS. Prezydent znów nie ustrzegł się drobnej wpadki mówiąc o dziele sprzed... 121 lat.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131722-bronislaw-komorowski-na-3-maja-mowi-o-braku-narodowej-refleksji-po-czym-laja-opozycje-i-jej-stale-lajanych-zwolennikow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.