NASZ WYWIAD. Trwa sztafeta głodówki przeciw rugowaniu historii ze szkół. Po Częstochowie - Nysa. "Bez historii, nie będziemy Polakami"

fot. WIR Częstochowa
fot. WIR Częstochowa

Wczoraj w Częstochowie została zawieszona głodówka w obronie polskiej szkoły i nauczania historii. Teraz, w tej swoistej sztafecie pałeczkę przejęła Nysa. Troje głodujących - Jan Karandziej, Krzysztof Musialski i Jerzy Zimny podjęło decyzję o protestu w Nysie, gdzie do głodówki przyłączył się Janusz Sanocki – dyrektor wydawnictwa  „Nowiny Nyskie”, radny Rady Powiatu Nyskiego, prezes Stowarzyszenia „Obywatele Przeciw Bezprawiu”. Obecnie głodówka trwa w lokalu  tygodnika „Nowiny Nyskie”.

O podsumowanie protestu przeciw drastycznemu ograniczaniu nauczania historii ze szkół poprosiliśmy Annę Rakocz, przewodniczącą Stowarzyszenia Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Częstochowie, koordynatorkę głodówki w tym mieście.

- wPolityce.pl: Co skłoniło Was do wzięcia udziału w głodówce?

Anna Rakocz: Uważamy, że musimy przekazać młodzieży i wszystkim Polakom, jak ważna jest nauka historii, historii współczesnej. Bez historii, nie będziemy Polakami. Mamy tak piękną historię, a ograniczanie jej nauczania jest zwykłym skandalem. Naród, który nie zna swojej historii, nie jest w stanie być w pełni tego słowa znaczeniu narodem. Ktoś kto nie zna historii swojego narodu, nie będzie świadomy i nie będzie dumny, z tego, że jest Polakiem.

Nie wyobrażam sobie, e moje dzieci i wnuki nie znały historii naszego kraju. Przeżyłam stan wojenny, dwa razy byłam internowana i teraz o takich rzeczach mamy zapomnieć? Mamy nie mówić o tym dzieciom? To jest po prostu skandal. Jakie pokolenie my chcemy wychować? Bez znajomości historii i polskości? To się po prostu w głowie nie mieści. Dlatego nasze Stowarzyszenie Więzionych, Internowanych i Represjonowanych - WIR w Częstochowie podjęło decyzję o przeciwstawieniu się temu.

Pani minister nie chce, żeby w Polsce uczono historii?

- wPolityce.pl: Czy państwa protest spotkał się z reakcją władz?

Absolutnie nie. Jedynie przyjechał pan kurator z Katowic, który w naszym zeszycie, gdzie ludzie nas popierali napisał: "przystąpmy do dialogu". My chcemy tego dialogu, tylko z nami nikt nie chce rozmawiać. A my będziemy dotąd głodować i strajkować, dopóki z nami nie zacznie się poważnie rozmawiać na ten temat. To myśmy wybrali te władze i teraz te władze powinny z nami zacząć rozmawiać, a nie ignorować nas.

- wPolityce.pl: Ale minister Szumilas mówiła, że zaprasza głodujących do siebie?

A jak pan sobie wyobraża, żebyśmy wszyscy głodujący pojechali do pani minister? To pani minister została przez nas wybrana i pani minister powinna do nas przyjechać. Przypomina mi się protest z czasów stanu wojennego, kiedy wojewoda częstochowski nie chciał do nas, do Ikara przyjechać. Po kilku miesiącach wyleciał ze stanowiska i powiedział, że gdyby wiedział to by do nas przyjechał. I myślę, że nasz protest też tak się zakończy.

- wPolityce.pl: A czy jeszcze wierzycie, że uda Wam się zatrzymać tę reformę? Przecież nowy podręcznik wchodzi już we wrześniu do szkół...

Tak wiemy, że książka jest gotowa, ale cały czas mamy nadzieję, że jednak zostanie ona wycofana a zastąpi ją podręcznik nauczający prawdziwej historii.

- wPolityce.pl:  Rząd się cofnie?

Myślę, że tak.

- wPolityce.pl: W tej sztafecie głodówki biorą udział starzy działacze "Solidarności", ze stanu wojennego. Gdzie są młodzi?

To prawda, ale młodzi przychodzą i popierają nas, choć faktycznie też uważam, że młodzież mogłaby bardziej się włączyć do protestu. To prawda, że oni bardziej patrzą na życie z pozycji konsumpcyjnych, bardziej są zwróceni na siebie samych i dlatego, my, starzy działacze "Solidarności" uważamy, że nie możemy dopuścić, żeby kolejne pokolenie nie wiedziało co się wtedy działo, żeby też byłą tak konsumencko nastawiona. Przecież myśmy w latach 80-tych nie patrzyli na to, czy mamy coś do zjedzenia, tylko walczyliśmy o wolną Polskę i teraz też walczymy o to, że Polacy znali swoją historię.

- wPolityce.pl: Jak długo będzie trwał protest?

Aż do sukcesu. Będziemy głodować po kolei, bo nie chodzi o to, żeby się zagłodzić na śmierć, ale żeby protest osiągnął swój cel"

not. MiKo

Na zdjęciu (od lewej): Jerzy Zimny, Janusz Sanocki, Anna Rakocz, Krzysztof Musialski i Jan Karandziej, z obrazem Matki Boskiej towarzyszącym uczestnikom protestu w obronie polskiej szkoły.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych