Eksplozje nastąpiły jedna po drugiej, w niewielkich odstępach czasu, w centrum Dniepropietrowska na wschodzie Ukrainy. Dwa ładunki wybuchły w okolicach opery, jeden w parku, a kolejny nieopodal kina.
27 osób zostało rannych, w tym dziewięcioro dzieci. Ambasada RP poinformowała, że wśród rannych nie ma Polaków. 25 osób, które najbardziej ucierpiały, trafiło do szpitala.
Do wybuchów doszło w zatłoczonych o tej porze dnia miejscach miasta; pierwsza eksplozja nastąpiła na przystanku tramwajowym na placu przed miejscową operą, druga - w okolicach dworca kolejowego. Kolejny wybuch zdarzył się w okolicach miejskiego parku, następny - nieopodal kina.
Na razie nie wiadomo, jakiej mocy ładunki wybuchowe zostały podłożone. Pewnym tropem jest informacja, że w centrum Dniepropietrowska wyłączono sygnał telefonii komórkowej, więc prawdopodobnie właśnie w ten sposób - przy pomocy telefonu komórkowego - zdalnie detonowano ładunki.
Prokuratura generalna w Kijowie traktuje wybuchy jako akt terrorystyczny.
Ukraina udzieli adekwatnej odpowiedzi na serię wybuchów, do których doszło w Dniepropietrowsku
- oświadczył prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
Wiem tyle, ile wiecie wy. Zdążyłem porozmawiać na ten temat z szefem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i ministrem spraw wewnętrznych. Wiemy, że są ranni. Rozumiemy, że jest to dla nas kolejne wyzwanie. Jest to wyzwanie dla całego państwa
- powiedział Janukowycz dziennikarzom podczas wizyty na Krymie, na południu Ukrainy.
Do Dniepropietrowska wysłano już z Kijowa grupę operacyjną z ministrem spraw wewnętrznych Witalijem Zacharczenką na czele.
rp.pl, rmf.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131401-seria-wybuchow-w-dniepropietrowsku-zamachy-na-ukrainie-na-6-tygodni-przed-euro