"Nasz Dziennik": Piloci TU-154M przeszli specjalistyczne szkolenie w Szwajcarii. Byli znacznie lepsi od cywilów z PLL LOT

fot. wpolityce / Nasz Dziennik
fot. wpolityce / Nasz Dziennik

Ppłk Robert Grzywna i mjr Arkadiusz Protasiuk przeszli przed lotem do Smoleńska specjalistyczne szkolenie w Szwajcarii dotyczące procedur precyzyjnego i nieprecyzyjnego podejścia. Obaj piloci uzyskali lepszy wynik niż trenujący równolegle z nimi cywile z PLL LOT."Nasz Dziennik" dotarł do wyników testów.

W ćwiczeniach praktycznych na symulatorze Protasiuk i Grzywna wypadli znacznie lepiej niż średnia. Nie musieli powtarzać żadnego z zadań. (...) Oficerowie uczyli się tam równocześnie z pilotami LOT latać na Embraerach 175. Średni wynik w części teoretycznej cywilów wyniósł 80 procent, wojskowych - 95 procent

- podaje "ND".

Zarzuty Komisji Jerzego Millera o niedostatecznym wyszkoleniu pilotów kolejny raz okazują się bezzasadne. "Nasz Dziennik" zwraca uwagę na program szwajcarskiego szkolenia, w którym najczęściej powtarzanymi elementami podczas symulowanego lądowania są nieprecyzyjne podejście, wysokość decyzji, odejście na drugi krąg.

Dziesiątki razy ląduje się według rzadko używanych w lotnictwie komunikacyjnym nieprecyzyjnych systemów VOR czy TACAN, a nawet tylko NDB, czyli tak jak na Siewiernym w Smoleńsku

- wyjaśnia "ND", przytaczając opinię jednego z pilotów uczestniczących w szkoleniu.

To jest gruntowne sprawdzenie umiejętności pod każdym względem. A wręcz maniakalnie wraca się do elementów, takich jak: "missed approach go around" (nieudane podejście i odejście na drugi krąg), wysokość minimalna decyzji, niesprawność silnika, problemy z podwoziem, pożary. Aby te krytyczne nawyki były dobrze odtrenowane i żeby mieć w głowie odpowiednie sekwencje czynności i powtarzać je jak mantrę. Kto raz przez to przejdzie, nie zapomni tego do końca życia

- podkreśla pilot.

 

mall, więcej w Naszym Dzienniku

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych