Co chce agresją przykryć Tusk? Smoleńsk? Tak. Ale może i to: "szanse na oddanie dróg na Euro 2012 są w zasadzie zerowe"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Kiedy władza zaczyna świadomie nakręcać wewnątrznarodową nienawiść warto zastanowić się dlaczego? Co chce przykryć? Kompromitację smoleńskiego śledztwa? Na pewno. Ale czy tylko? Może i nadchodzącą kompromitację przed EURO 2012? Tak wielką, że aby spacyfikować złość Polaków konieczny będzie jakiś nowy stan wojenny, choćby tylko medialno-psychologiczny?

Oto informacja, która ledwie przemknęła przez portal Wirtualna Polska:

Zacznijmy informować kibiców, że drogami na stadiony nie dojadą - apelują eksperci. Kampania informacyjna powinna się rozpocząć jak najszybciej, inaczej ryzykujemy jeszcze większą kompromitację i czeka nas komunikacyjny paraliż.

Jak pisze autor "już wiadomo, że szanse na oddanie planowanych dróg na Euro 2012 są w zasadzie zerowe".

Sytuację miała uratować nowelizacja ustawy o inwestycjach drogowych zezwalająca na dopuszczenie do użytku jeszcze niewykończonych tras".

Na szczęście ta ustawa nie znajdzie zastosowania w praktyce, gdyż drogi te po prostu nie będą przejezdne. Oddawanie nieukończonej autostrady jest bowiem skrajną nieodpowiedzialnością

- mówi wp.pl Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.


A więc - zwróćmy uwagę - nawet z przejezdnością nie zdążyli! W artykule czytamy:


Nie uda się skończyć odcinków drogi ekspresowej nr 7 łączącej północną Polskę z Warszawą.

Wiadomo także, że nie będzie gotowy odcinek autostrady A1 przy granicy z Czechami. 

A2 to największa porażka. Droga łącząca zachodnią granicę z Warszawą bez feralnego odcinaka C nie nadaje się do użytku. Kierowcy, jeśli wykonawca nie spełni swoich obietnic, zostaną skierowani drogą nr 14 do Łowicza, a następnie nr 2 do stolicy.

A1 z kolei z północy możemy dziś dojechać jedynie do Torunia. Cały odcinek do Łodzi już na pewno nie powstanie. 

Także chcąc pokonać drogę od Krakowa do naszej wschodniej granicy będziemy musieli skorzystać ze starej infrastruktury (...)

Konkluzja? Wniosek? Drogowcy i Ministerstwo Infrastruktury nie chcą się przyznać do klęski planu inwestycji drogowych na Euro. Wciąż nie wykluczają możliwości przejezdności kluczowych odcinków.

 

Tymczasem jasne stwierdzenie, że to koniec marzeń o drogach na mistrzostwa, to pierwszy krok, aby podjąć działania, które zapobiegną jeszcze większej kompromitacji w czasie imprezy

- czytamy.

I dalej:

Jedyne, co pozostaje rządowi, to znów nasza specjalność, czyli działanie na partyzanta. Rozwiązania prowizoryczne mogą być naszą wizytówką w czasie zbliżających się mistrzostw. Już wiadomo, że w czasie Euro ma być wstrzymany lub ograniczany ruch samochodów ciężarowych. Pojawiły się także nieoficjalne informacje, że na kolei również może zostać czasowo wstrzymywany ruch pociągów towarowych. Tylko w taki sposób będzie można bowiem uruchamiać składy rezerwowe.

Cóż, wypada pogratulować sukcesów. I pamiętać o tym, gdy zobaczymy ostrzegającego przed złą opozycją premiera. Nic innego mu nie pozostało.

gim, źródło: wp.pl

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.