To zdanie przejdzie do historii. Prezydent: kto kwestionuje raport Millera "kwestionuje werdykt państwa polskiego"!!!

PAP
PAP

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że chciałby, aby polska prokuratura jak najszybciej zakończyła prace w sprawie katastrofy smoleńskiej. Według niego opinia niezależnej od polityków prokuratury powinna rozwiać różne "fantastyczne, a szkodliwe" teorie na temat katastrofy.

W rozmowie z TVN24 Komorowski powiedział, że bardzo ważnym sygnałem były efekty pracy komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.

Prezydent stwierdził, że warto pamiętać o tym, iż kwestionując wyniki prac tej komisji, kwestionuje się "opinię uprawnionych organów władzy państwa polskiego" i "w obliczu naszej niezgody na wiele sformułowań zawartych w materiałach rosyjskich, komisji pani Anodiny, kwestionuje się werdykt państwa polskiego".

"Oczywiście chcielibyśmy, ja również bardzo bym chciał, żeby jak najszybciej zakończyła swoje prace niezależna od polityków prokuratura polska, która już odkłada, niestety kolejny raz, finał prac. Szkoda. Byłoby dużo lepiej, gdyby można się było powołać na jednoznaczne ustalenia polskiej prokuratury niezależnej od jakiegokolwiek czynnika politycznego" - powiedział prezydent.

Na uwagę, że prokurator generalny Andrzej Seremet stwierdził, że trzeba będzie jeszcze poczekać na ostateczny werdykt prokuratury w tej sprawie, prezydent powiedział:

"I to mnie niepokoi".

Pytany, czy prokuratura popełniła błąd, nie próbując podawać faktów i informacji w odpowiedzi na powstające "najbardziej fantastyczne teorie" w kwestii katastrofy smoleńskiej, Komorowski powiedział, że "na najbardziej fantastyczne i najbardziej nieprawdopodobne teorie po prostu nie ma rady".

"No bo ktoś może wyjść za chwilę z jakimiś ocenami, że to w ogóle, nie wiem, kosmici są odpowiedzialni. Nie sposób z wszystkim polemizować poważnie. Uważam, że powaga państwa polskiego wymaga tego, aby serio traktować ustalenia komisji reprezentującej państwo, ale także serio traktować, mam nadzieję szybkie, ustalenia niezależnej od świata polityki prokuratury" - powiedział prezydent.

Podkreślił, że wie, iż prokuratura musi pewne procedury przeprowadzić. Ale - zaznaczył prezydent - wydaje mu się, że "w interesie nas wszystkich leży to, aby to właśnie prokuratura swoją niezależną opinią rozwiała tego rodzaju fantastyczne, a szkodliwe i krzywdzące wielu ludzi opinie, które rzeczywiście znajdują pożywkę w różnych środowiskach, ze szkodą dla całości".

Nam się wydaje, że "w interesie nas wszystkich leży to, aby to właśnie prokuratura swoją niezależną opinią" doszła do PRAWDY.

Rozwiewanie czyichkolwiek opinii nie jest zadaniem prokuratury.

Co ważne - prezydent wyraźnie pogania też prokuraturę, co - biorąc pod uwagę wpływy głowy państwa - może zostać uznane za pośrednią ingerencję w śledztwo. Postulowanie takiego a nie innego wyniku postępowania ("aby to właśnie prokuratura swoją niezależną opinią rozwiała tego rodzaju fantastyczne, a szkodliwe i krzywdzące wielu ludzi opinie") może też wyglądać na sugerowanie rezultatu śledztwa.

I pytanie: jak mamy szanować państwo polskie, skoro UDAJE ONO, że NIE WIDZI, iż RAPORT MILLERA ZOSTAŁ OBALONY choćby sprawą nieobecności gen. Błasika w kokpicie?

Prej/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.