Już otwarcie wzywają do budowy w Polsce "demokracji sterowanej". Atak na media, które... zapraszają Jarosława Kaczyńskiego

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Za kogo przede wszystkim uznali by się ludzie "Gazety Wyborczej", gdyby postawić im takie pytanie?

Otóż uznaliby się za demokratów. Za zwolenników pluralizmu, dyskusji, wymiany poglądów.

Oczywiście my wiemy, że chodzi wyłącznie o poglądy przez nich akceptowane, czyli niemal bez wyjątku - poglądy własne.

Środowisko, które demokratyzm ma na sztandarach, niemal każdego dnia daje do zrozumienia, że chodzi mu o budowę systemu zupełnie innego, na pewno nie demokratycznego w jego klasycznym, jedynym bezpiecznym, rozumieniu. A więc w takim w którym wszystkie siły akceptujące demokratyczny porządek mają prawo głosu.

Co zabawne, mówią to coraz bardziej wprost.

Oto prowadząca dziś  audycje Poranek Radia TOK FM dziennikarka "Gazety Wyborczej" Dominika Wielowiejska z niezwykłą furią zaatakowała niektóre media. Za co?

Ano za to, że... śmiały zaprosić Jarosława Kaczyńskiego:

Długo to lekceważyłam, ale jestem przerażona tym, że Jarosław Kaczyński postanowił przekonać Polaków do teorii zamachów. Boję się, że staje się coraz bardziej przekonujący - mówiła dziś w "Poranku Radia TOK FM" Dominika Wielowieyska. Serię występów prezesa PiS w mediach nazwała "straszliwą ofensywą".

Wczoraj prezes Prawa i Sprawiedliwości był gościem TVP Info. Mówił m.in.: - W tej chwili jedyną teorią, która tłumaczy to, co działo się przed i po katastrofie, jest teoria wybuchu, teoria zamachu. To kolejny tego typu wywiad, w którym polityk forsuje teorię zamachu na polskiego tupolewa i zastanawia się, czy jego źródło było w Polsce.

Dominika Wielowieyska nazwała to "straszliwą ofensywą medialną" PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

- To jest kolejny jego występ, w którym forsuje teorię zamachu. Długo to lekceważyłam, ale jestem przerażona tym, że Jarosław Kaczyński postanowił przekonać Polaków do teorii zamachów. Boję się, że staje się coraz bardziej przekonujący - mówiła Dominika Wielowieyska. - Wszystkie media i ludzie racjonalnie myślący powinni się temu przeciwstawić. To bardzo szkodliwe dla debaty publicznej - mówiła Wielowieyska.

Dodała, że prezes PiS kolejny raz wystąpił w mainstreamowych mediach i przy zerowym sprzeciwie prowadzącego opowiadał niestworzone historie, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

 

W tej relacji "Gazety Wyborczej" zwracają uwagę trzy zdania.

Pierwsze:

Boję się, że staje się coraz bardziej przekonujący.

Prawda, że zdanie aż kipiące demokratyzmem?

Drugie zdanie:

Wszystkie media i ludzie racjonalnie myślący powinni się temu przeciwstawić.

Czyli nie powinny zapraszać Kaczyńskiego, albo powinny go brutalnie atakować.

I trzecie:

"... przy zerowym sprzeciwie prowadzącego opowiadał..."

Czyli dziennikarze mają Kaczyńskiemu przerywać, pokrzykiwać i nie dać skończyć zdania.

Wiemy, że ten system tak działa. Ale notujemy - żeby w przyszłości było jasne, kto wzywał do budowy w Polsce "demokracji sterowanej".

Pat

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.