Joanna Miziołek: Jak się Panu podobało wystąpienie premiera Donalda Tuska w Sejmie?

Andrzej Dera (SP): To było wystąpienie pełne obłudy. Premier rządu w sprawie katastrofy wykazał totalną bierność, indolencję. Nie ma prawa kogokolwiek,  szczególnie lidera największej partii opozycyjnej, który przeżył osobistą tragedię, śmierć brata bliźniaka. Zachowanie premiera było nieuczciwe i bardzo niskich lotów.

Czy atmosfera między Platformą i PiS-em nie staje się zbyt gorąca? Nie za dużo pada obraźliwych słów, w dodatku w parlamencie?

Ta atmosfera jest bardzo gorąca, ale wiąże się z oddaniem stronie rosyjskiej śledztwa. Rosjanie grają tą sprawą od początku. Wrak przez 1,5 roku leżał pod gołym niebem. Teraz dowiadujemy się, że części są wyczyszczone i zatarte ślady. Cały czas jest mataczenie. Emocje są tak duże z tego względu, że Polacy nie
robią wystarczająco dużo, żeby dojść do prawdy. Nieprawdziwy był zarówno raport MAK, jak i Komisji Millera.  Na naszych oczach urodziło się kłamstwo smoleńskie i najgorsze, że w  tym kłamstwie uczestniczą Polacy.