Nasz wywiad. Artur Balazs: To Tusk buduje swoją karierę na tragedii smoleńskiej, na tych trumnach. Ceną jest blokowanie śledztwa

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Wielokrotnie mówił pan, że Donald Tusk od sprawy Smoleńskiej nie zdoła uciec, że to za ważna dla narodu sprawa by mu się to udało, by można wymusić zapomnienie. No i dzisiejszy dzień, ten histeryczny atak premiera, zdaje się to potwierdzać?

Artur BALAZS, polityk konserwatywny: Tak, choć to smutny dzień dla polskiego parlamentaryzmu. Okazało się, że nawet w sprawach tak zasadniczych, w których naprawdę chodzi o polską rację stanu nie udało się porozumieć.

 

Jakie to będzie miało konsekwencje?

Fatalne. Łatwo możemy sobie wyobrazić jak ten sygnał, w postaci utrącenia uchwały wzywającej Rosję do wydania wraku, będzie odebrany przez Putina. Według mnie wynik tego głosowania zostanie w Rosji odczytany by w sprawie wraku i śledztwa nie robić nic, bo jest w Polsce na to przyzwolenie. Przywódcy Rosji mogą w tej sprawie spać spokojnie.

 

Sam pomysł tej uchwały był sensowny?

Można jak zawsze dyskutować o szczegółach, ale na pewno taka uchwała polskiego parlamentu by była elementem nacisku by Rosjanie wreszcie coś zrobili. Do kogo niby teraz się zwracać? Do rządu polskiego apeli było już bez liku. Bez efektu. Brak tej uchwały to sygnał dla Rosjan, że nie muszą nic robić, że nie grożą im żadne konsekwencje gdyż elity polskie są tak skłócone iż nic nie są w stanie zrobić w sprawie tragicznej śmierci prezydenta, istotnej części przywództwa politycznego.

 

Obie strony za to odpowiadają?

Nie, absolutnie nie. Opisałem sytuację, a teraz przechodzimy do oceny. Polityczną odpowiedzialność za to wziął na siebie Donald Tusk. To jego winą jest iż realizuje się ten najgorszy scenariusz, a jego wystąpienie z trybuny sejmowej jest tu potwierdzeniem, że robi to całkowicie świadomie.

 

Tusk nie chciał by taki impuls wyszedł z Sejmu? To jest istota piątkowych wydarzeń?

Absolutnie tak. Polityczną odpowiedzialność za to co się stało wziął na siebie Donald Tusk. I teraz jeszcze bardziej natarczywie będą wracały pytania o to co naprawdę stało się 10 kwietnia 2010 roku. Pokazują to sondaże. Na początku może z pięć procent ludzi miało poczucie, że mógł być to zamach, teraz ponad 20 procent i ten odsetek będzie rósł. Także wskutek takich wydarzeń jak niedopuszczenie do sekcji zwłok najsłynniejszego patologa na świecie. Wracają po takich decyzjach natarczywe pytania co naprawdę się stało? Co jest takiego do ukrycia, że w i tak przeprowadzanych sekcjach zwłok nie może uczestniczyć naukowiec z Zachodu?

Dlaczego Rosjanie wymyli wrak, niszcząc dowody? To wszystko budzi bardzo wiele wątpliwości. Podobnie jak piątkowa decyzja Donalda Tuska. I wszystko razem daje obraz strachu przed Rosją, tworzenia jakiegoś poddańczego klimatu.

 

Wracają też pytania o wcześniejsze wydarzenia, jak powierzenie śledztwa Rosjanom.

Ta bezkrytyczna wiara, że Rosjanie przeprowadzą śledztwo uczciwie, zaskakiwała wtedy, teraz przyniosła fatalne konsekwencje. Ale nie wiem co powoduje premierem, co jest motywem jego działań nie pozwalających wyjaśnić to straszne dramatyczne wydarzenia.

 

Więc co dalej ze śledztwem?

Na pewno nie wyjaśni tej tragedii sama Polska, na pewno nie zrobią Rosjanie. Wszystko wskazuje, że dopiero jakaś międzynarodowa komisja mogłaby to rzetelnie i wiarygodnie zbadać. I tu kolejna wątpliwość: dlaczego Polska dotychczas o taką międzynarodową komisję dotychczas się nie zwróciła? Dlaczego, skoro był to tylko wypadek, nie poproszono o zewnętrzne wyjaśnienie wszelkich wątpliwości?

Powtarzam więc - na Tuska spada ogromna odpowiedzialność polityczna za niewyjaśnienie tej tragedii.

 

A dlaczego Donald Tusk był tak brutalny, wręcz histeryczny?

W dużej części mógł być to element gry. Mówi, że na grobach nie będzie budował swojej kariery, a jest akurat odwrotnie: na Smoleńsku, na tych trumnach, buduje swoją karierę, płaci za nią uniemożliwianiem wyjaśnienia tej tragedii. Ta fraza dotyczy jego osobiście. Trudno też zrozumieć czego oczekuje od Jarosława Kaczyńskiego, brata śp. prezydenta, polityka partii z której wywodziło się tyle ofiar? Żeby zadowolił się ustaleniami MAK? Żeby odrzucił wszystkie pytania i zapomniał? Przecież to absurd.

Ale mam poczucie, że Jarosław Kaczyński zrobi wszystko by wyjaśnić tę tragedię do ostatniego znaku zapytania. I sądzę, że ten cel osiągnie. A Donald Tusk ma już naprawdę ostatni moment by odepchnąć bardzo twarde pytania od siebie.


Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.