Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Południe postawiła Jakubowi W. zarzut znieważenia Alvina Gajadhura, rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego o hinduskim pochodzeniu - poinformował portal sdp.pl. Informację tę potwierdziła nam również rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga Renata Mazur. Jakub W. nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Zapowiedział, że wypowie się przed sądem.
Na początku kwietnia ten sam zarzut prokuratorski usłyszał Michał F., dziennikarz radia Eska Rock, współautor – wraz z Jakubem W. - audycji „Poranny WF”.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Południe wszczęła postępowanie na prywatny wniosek Gajadhura, ale teraz prowadzi je już z urzędu.
Przypomnijmy, że pod koniec maja ubiegłego roku, przed wizytą prezydenta USA Baracka Obamy w Polsce, na antenie radia Eska Rock Jakub W. i Michał F. w swojej audycji „Poranny WF” rzucili hasło: "Zadzwońmy teraz do Murzyna". Autorzy programu wyśmiewali się, że telefon Alvina Gajadhura - rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, z którym bezskutecznie próbowali się połączyć - działa w „buszmeńskiej sieci dla czarnych”. Mówili o „krajowym rejestrze murzynów”, dodając, że „audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku Klux Klan-u”.
Alvin Gajadhur poskarżył się wtedy Radzie Etyki Mediów, a ta uznała, że w czasie audycji doszło do "drastycznej demonstracji ksenofobii".
REM stwierdziła, że
ten przejaw rasizmu na antenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej ze strony dziennikarzy, którzy są idolami wielu młodych Polaków, jest pogwałceniem zasady szacunku i tolerancji zapisanej w Karcie Etycznej Mediów. Nie usprawiedliwia go satyryczny charakter audycji, bo demonstrowanie rasizmu wykracza poza granice satyry i etycznego dziennikarstwa.
W październiku 2011 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na radio Eska Rock karę 50 tysięcy złotych po tej audycji. Według KRRiT, Michał F. i Jakub W. dążyli do skonfrontowania nieuprzedzonego słuchacza z funkcjonującym powszechnie stereotypem czarnoskórego człowieka.
W wydanym wtedy oświadczeniu Jan Dworak ocenił audycję Wojewódzkiego i F. tak:
(…) 'Żarty' miały charakter jednoznacznie rasistowski i sprowadzały się do utrwalania wśród odbiorców stereotypu Afrykanów, ograniczającego się wyłącznie do cech fizycznych (…)
Tego typu treści zamieszczone w porannej audycji, skierowanej z założenia do ludzi młodych pokazują słuchaczom, że można szydzić z osób innych ras wyłącznie z powodu koloru skóry
Szefowie Eski Rock - prezes Bogusław Potoniec i dyrektor programowy Marcin Bisiorek - nie zgadzali się ani z karą KRRiT, ani z opinią REM. Uważali, że program Jakuba W. i Michała F.
miał charakter satyryczny, a intencją jego autorów było obnażenie i krytyka pokutujących w części naszego społeczeństwa zachowań ksenofobicznych. Autorzy porannego pasma często wcielają się w wykreowane postaci Misiury i Martenki, aby w ten sposób, poprzez karykaturalne przerysowanie pewnych postaw i zachowań, ośmieszyć je i napiętnować.
Teraz, po zarzutach prokuratorskich, prezes Bogusław Potoniec odmówił komentarza portalowi sdp.pl.
Co ciekawe, od razu pojawiła się plotka, że W. został siłą doprowadzony do prokuratora przez policję, gdyż miał nie reagować na wezwania. Renata Mazur zdementowała tę plotkę - W. stawił się na policji o własnych siłach
MiKo/sdp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/130358-juz-nie-wojewodzki-tylko-jakub-w-groza-mu-3-lata-wiezienia-za-zniewazenie-alvina-gajadhura