Prezydent Bronisław Komorowski złożył Rodakom życzenia. Wbrew podejrzeniom, doskonale wie jakie święta obchodzimy.

Zbliżają się święta Wielkiej Nocy. Mają one swoją głęboką oprawę, wynikającą z tradycji narodowych. Przeżywamy i obyczaje narodowe związane ze świętami, ale jest ta druga warstwa, o której warto pamiętać. Warstwa przeżycia religijnego, także głębokich przeżyć związanych z kontaktem z drugim człowiekiem. W tej warstwie powinniśmy szukać inspiracji i głębokiej myśli o tym, że świat idzie w dobrą stronę, że dobro zwycięża zło, że życie zwycięża śmierć

- postuluje prezydent, po mistrzowsku mówiąc tak, by nie powiedzieć. Niełatwo się zorientować o jakich narodowych tradycjach mówi. Pewnie o sztandarach noszonych podczas rezurekcji lub strzelaniu z armat na cześć Zmartwychwstania Chrystusa. Zamiast wyjaśnień są życzenia właściwe.

Chciałem więc życzyć państwu radości i z tej warstwy obyczajowej, osadzonej w polskiej, pięknej tradycji, ale również radości z przebywania razem z osobami sobie bliskimi, przeżywania właśnie tych treści, treści bogatych, treści inspirujących nas do tego, żeby po prostu stawać się lepszymi.

Najważniejsze, żeby właściwie rozpoznać warstwy.

Dowodem na to, że prezydentowi w żadnym razie nie pomyliły się święta jest kolejne nagranie z życzeniami. Tym razem prezydent życzy "fejsbukowiczom".

Najlepsze życzenia płynące z głębi serca wszystkim przyjaciołom "fejsbukowiczom". Życzę radości jak najwięcej, pogody ducha bo to naprawdę piękne, fajne święta.

Chcę życzyć przeżycia ich razem w rodzinie i tym, którzy komunikują się poprzez facebook, ale przede wszystkim tym, którzy komunikują się przez uśmiech wzajemny, przez kontakt z innym, bliskim sobie człowiekiem

- mówi prezydent, łącząc tym samym oba rodzaje kontaktu w jeden.

Nie zabrakło jednak ojcowskiej, twardej ręki. Fejsbukowicze muszą wiedzieć, że ojciec narodu fajne święta lubi, "narodowe tradycje" do których najwyraźniej zalicza polewanie się wiadrami wody także, ale strat materialnych ani myśli oglądać:

Życzę dobrych, radosnych świąt, śmingusa-dyngusa, no byle nie zalano komputera!

 

mall