Ewa Kopacz o Smoleńsku: „Nie mam sobie nic do zarzucenia”. Okazuje się, że minister zdrowia pojechała do Moskwy jako… opiekunka

Fot. PAP
Fot. PAP

Marszałek sejmu i była minister zdrowia Ewa Kopacz w „Sygnałach Dnia” w Polskim Radiu skarżyła się na krzywdzące opinie na jej temat ze strony części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej:

Zawsze zastanawiam, kiedy słyszę te nie zawsze sprawiedliwe i krzywdzące w większości opinie, i dochodzę do wniosku jednego, że polemika na ten temat z mojej strony byłaby polemiką, która krzywdziłaby tych, którzy i tak zostali skrzywdzeni, no bo oni i tak stracili najwięcej, stracili swoich bliskich. Więc ja mogę się kierować tak po ludzku tylko i wyłącznie współczuciem, współczuciem takim szczerym, płynącym z serca, bo wiem, ile przeżyli, bo tam byłam, tam były te rodziny, wiem, ile ich to kosztowało, więc nie kierowałam się tam żadną polityczną historią wtedy, kiedy podejmowałam taką decyzję, proszę mi wierzyć. Ja tam pojechałam przede wszystkim jako człowiek, jako człowiek, jako lekarz taki kierujący się odruchem. Nikt mnie do tego nie zmuszał.

W odniesieniu do słów Beaty Gosiewskiej, która mówiła o „odpowiedzialności drugiej osoby w państwie” za to, co wydarzyło się w Moskwie w czasie sekcji zwłok, marszałek stwierdziła:

Druga osoba w państwie jest niezaprzeczalnie wyborem oczywiście parlamentu. I proszę mi wierzyć, niech każdy bierze odpowiedzialność za to, co w życiu zrobił. Ja nie mam się czego wstydzić.

I wreszcie najważniejszy wątek:

- A czy rosyjscy lekarze patolodzy czynili wszystko zgodnie ze sztuką medyczną? Przecież obserwowała to pani.

- Ja pojechałam tam opiekować się rodzinami i chciałabym, żeby nikt o tym nie zapominał, że moja rola była bardzo określona. Ja pojechałam po to, żeby ci ludzie, którzy zapominali bardzo często o tym, że trzeba zjeść, że trzeba się chwilę przespać, że nie można wiecznie w stresie żyć, że trzeba dojechać do tego prosektorium z hotelu, w którym dość odlegle był położony od tego miejsca. I tę opiekę sprawowałam. Proszę mi wierzyć. I sądzę, że ci, którzy tam byli, a mieli kontakt ze mną ci, którzy niekiedy w środku nocy, pierwsza, druga w nocy spotykali się po takim ciężkim dniu, oni mają swoją opinię na ten temat.

Okazuje się, że Ewa Kopacz była tam tylko do opieki nad rodzinami!

A na spotkaniu 13 kwietnia z Władimirem Putinem, na którym zrezygnowano z pomocy międzynarodowej była prywatną osobą czy najwyższym przedstawicielem polskiego rządu? A może opiekunką ministra Arabskiego?

znp, radio.com.pl

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.